Edukacja

  • 22 lipca 2019
  • wyświetleń: 2998

Najlepsi spośród 1300 szkół! Są jak Ignacy

Uczniowie czechowickiej "dwójki" odebrali w Warszawie tytuł Szkoły Roku 2019

Najlepsi spośród 1300 szkół! Są jak Ignacy
fot. Źródło: Gazeta Czechowicka nr 14 (437)


Szkoła Podstawowa nr 2 w Czechowicach-Dziedzicach przystąpiła jesienią minionego roku do ogólnopolskiego programu edukacyjnego "Być jak Ignacy. Zostań bohaterem nauki", odbywającego się pod patronatem Ministerstwa Edukacji Narodowej. Pod kierunkiem polonistki Agnieszki Łukaszek i nauczycielki biologii Sylwii Zagaty powstało szkolne koło "Młodzi Naukowcy" dla uczniów z klas 4a i 5e. Celem konkursu była popularyzacja wiedzy na temat polskiej myśli naukowej, rozpowszechnianie wiedzy o Ignacym Łukasiewiczu oraz czterech mniej znanych naukowcach, czyli Marianie Rejewskim, Kazimierzu Funku, Janie Szczepaniku i Henryku Magnuskim oraz ich wynalazkach, odkryciach i dokonaniach, których jest bardzo wiele. Pierwszy złamał szyfr Enigmy, drugi odkrył witaminę B1, trzeci zwany był polskim Edisonem i jest twórcą 50 wynalazków, w tym kamizelki kuloodpornej, barwnego tkactwa i barwnego filmu, a ostatni to autor 30 patentów, w tym pierwszego walkie-talkie.

Najlepsi spośród 1300 szkół! Są jak Ignacy
fot. Źródło: Gazeta Czechowicka nr 14 (437)


- W ramach projektu realizowaliśmy zadania związane z tymi naukowcami, podzielone na cztery bloki tematyczne. Z każdego musieliśmy wysyłać sprawozdanie, prezentację, zdjęcia, filmy, żeby udokumentować to, co zrobiliśmy. Najpierw udało nam się zdobyć nagrodę za prezentację, potem zajęliśmy pierwsze miejsce na Śląsku, a ostatecznie tak się fantastycznie złożyło, że zostaliśmy najlepszą szkołą w Polsce i zapracowaliśmy na miano Szkoła Roku 2019 - mówi A. Łukaszek.

- W projekcie wzięło udział 1300 szkół i około 5 tysięcy uczniów - zauważa Martyna Pietruszka, która na sukces zapracowała wraz z Karoliną Długosz, Nadią Gruszką, Anitą Pękałą, Nikolą Kasperek, Natalią Klekot, Oliwią Waleczek, Stanisławem Englertem, Krzysztofem Łukoszem, Borysem Schmeiduchem i Maciejem Wyciskiem.

Jak zapracowali na zwycięstwo? - Spotykaliśmy różnych doświadczonych ludzi, np. takich, którzy znają się na lampach naftowych, m.in. Janusza Chmielniaka, mówiąc o Kazimierzu Funku spotkaliśmy się z kucharką, która nam pokazała, w jakich owocach są jakie witaminy i zrobiliśmy minipoczęstunek z samych owoców i warzyw. Przekonaliśmy się, jakie to może być smaczne - podkreśla Martyna, dodając, że szczególnie podobały jej się zajęcia o Henryku Magnuskim i zabawy z użyciem walkie-talkie oraz nauka alfabetu Morse’a.

- Trzeba też zaznaczyć, że przy realizacji każdego zadania dzieci miały mnóstwo wyjść. Spotykali osoby, których nie mieliby szansy spotkać, odwiedzali miejsca, których nie mieliby okazji zobaczyć, np. projektornię kina "Świt", pracownię informatyczną, Izbę Regionalną. Byliśmy w bielskiej galerii BWA, gdzie dzieci malowały na tkaninach. Tych wyjść było bardzo dużo - zapewnia S. Zagata. - Spotykaliśmy się regularnie niezależnie, czy było to po lekcjach, czy trwały ferie. Dla nas to nie stanowiło kłopotu.
Przy czym była to taka nauka przez zabawę. Przez miniony rok szkolny zaangażowani w projekt uczniowie przyswoili bardzo dużo wiedzy dzięki bardzo zaangażowanym w projekt nauczycielkom i ich niekonwencjonalnym pomysłom. Trudy wyjazdu do stolicy wynagrodziła im wygrana, którą był czek na 12000 zł, nagrody rzeczowe i sześciodniowy wyjazd na obóz naukowy do Bóbrki, skąd pochodził Łukasiewicz. W Warszawie byli w centrum uwagi, fotografowani w zaprojektowanych przez siebie koszulkach.

Najlepsi spośród 1300 szkół! Są jak Ignacy
fot. Źródło: Gazeta Czechowicka nr 14 (437)


Czy nie żałują poświęconego na projekt czasu? - Warto było - podkreślają gremialnie uczniowie. - To był dla nas zaszczyt, że mogliśmy wziąć udział w projekcie, choć musieliśmy się sporo nagłówkować. Nasza praca została wynagrodzona - dodają rozgadani "młodzi naukowcy".

- Oni mogliby tak długo - uśmiechają się nauczycielki, bo dzieci mocno poszerzyły swoje horyzonty myślowe i zyskały sporą nadprogramową wiedzę. - Nie jesteśmy Krakowem czy Gdańskiem, ale małą miejscowością. Mogłoby się wydawać, że wygra jakiś Kraków czy Warszawa, a tu malutkie Czechowice-Dziedzice - dodaje Martyna.

To spora promocja dla miasta. Czy planują w przyszłości karierę naukową? ¬- A może... - stwierdza lakonicznie dziesięciolatka.

(bs) Źródło: Gazeta Czechowicka nr 14 (437)

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu czecho.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.