W parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Wspomożycielki Wiernych w Czechowicach-Dziedzicach modlono się 14 października w intencji rodziców po stracie ich dzieci. Podczas adoracji zapalono światełka upamiętniające utracone dzieci i ustawiono je przy Najświętszym Sakramencie.

Po modlitwie różańcowej ks. proboszcz Jerzy Ryłko sprawował eucharystię. Kapłan przypomniał, że śmierć dziecka poczętego, a nienarodzonego z różnych powodów, jest jedną z największych tragedii, dotykających rodziców i całe rodziny. Odwołał się do statystyk, z których wynika, że co roku ok. 40 tys. matek przeżywa poronienie, 2 tys. dzieci rodzi się martwych, kilka tysięcy dzieci umiera do 18. roku życia z powodu wypadków i chorób.

- Trudno jest pocieszyć kogoś, komu zmarła najbliższa osoba. Często mówimy wtedy, że czas leczy rany, ale tak nie jest, gdy chodzi o utracone dziecko - powiedział kaznodzieja. - Matka do końca życia będzie miała ten ból w swoim sercu, nigdy nie zapomni o swoim dziecku - stwierdził.

- Człowiek dorastając przygotowuje się na ten moment, że starsi rodzice odchodzą. Kiedy rodzic musi pochować swoje dziecko doświadcza szczególnego bólu i cierpienia - świat zdaje się walić, a życie tracić sens - zwrócił uwagę i zaznaczył, że najbardziej adekwatną reakcją na taką tragedie jest "milczenie, przytulenie, dobre wspierające słowo, spojrzenie, a przede wszystkim modlitwa". Wskazał przy tym na Matkę Bolesną, szczególną orędowniczkę rodziców cierpiących z powodu straty dziecka. - Sama tego niewyobrażalnego bólu doświadczyła - dodał. - W sercu Maryi można szukać ukojenia i wsparcia w swoim bólu - zapewnił.

Po mszy świętej odbyła się adoracja eucharystyczna w intencji utraconych dzieci i ich rodzin. Prowadzili ją osieroceni rodzice na zmianę z parafialną scholą dorosłych.