
Foto
- 25 maja 2025
- wyświetleń: 4601
Kolejny pożar w sortowni odpadów. Co było przyczyną listopadowego zdarzenia?
W nocy z 12 na 13 maja doszło do pożaru w sortowni odpadów przy ul. Komorowickiej w Czechowicach-Dziedzicach. To kolejne tego typu zdarzenie w tym czechowickim zakładzie firmy Sanit-Trans - ogień pojawił się w nim również w listopadzie ubiegłego roku. W związku z tym postanowiliśmy poprosić Prokuraturę Rejonową w Pszczynie o informacje dotyczące wyników śledztwa.
Krzysztof Zacharyasz, zastępca Prokuratora Rejonowego w Pszczynie przekazał portalowi czecho.pl, że Prokuratura Rejonowa w Pszczynie nadzorowała dochodzenie prowadzone przez Komendę Miejską Policji w Bielsku-Białej w sprawie nieumyślnego sprowadzenia zdarzenia w postaci pożaru zagrażającego mieniu w wielkich rozmiarach.
W wyniku pożaru z 19 listopada ubiegłego roku częściowemu spaleniu uległo paliwo alternatywne, urządzenia przeznaczone do prowadzenia procesu technologicznego oraz część hali. Szkody, jakie poniosła firma Sanit-Trans, były "nie mniejsze niż 6 600 000 złotych".
- W toku tego postępowania wykonano szereg czynności zmierzających do dokładnego ustalenia stanu faktycznego i wszystkich okoliczności zdarzenia, m.in. przeprowadzono szczegółowe oględziny miejsca zdarzenia z udziałem technika kryminalistyki i biegłego z zakresu pożarnictwa, zabezpieczono dokumentację i zapis monitoringu, przesłuchano świadków i dopuszczono dowód z opinii biegłego z zakresu pożarnictwa, celem ustalenia przyczyny pożaru - dodał prokurator Zacharyasz.
- Na podstawie wszystkich czynności jednoznacznie ustalono, że w miejscu, gdzie doszło do zainicjowania ognia, na podłożu znajdowały się dwie baterie (akumulatory) koloru niebieskiego, charakterystyczne dla akumulatorów litowo-jonowych. Do zdarzenia doszło w wyniku uszkodzenia baterii (akumulatorów) wewnątrz rozdrabniarki, zapalenia się materiału taśmy na taśmociągu, która uległa spaleniu, a spadający materiał na podłoże, tj. część baterii (akumulatora), eksplodował, przemieszczając się w górę na składowany materiał łatwopalny. Do zdarzenia doszło wskutek uszkodzenia baterii (akumulatorów). Na miejscu zdarzenia, nie ujawniono żadnych substancji łatwopalnych oraz osób postronnych w rejonie powstałych źródeł ognia - wyjaśnia zastępca Prokuratora Rejonowego w Pszczynie.
Jak zwrócił uwagę Zacharyasz, "ujawnione w trakcie oględzin miejsca zdarzenia dwie baterie litowo-jonowe nie powinny znaleźć się w materiale przygotowanym do rozdrobnienia".
Z ustaleń śledztwa wynika, że firma "Sanit-Trans" obsługuje sortownie w Bielsku-Białej, Tychach, Brzeszczach, Zduńskiej Woli, Rybniku oraz Czechowicach-Dziedzicach i nie sposób było ustalić, z której konkretnie sortowni mogły pochodzić wspomniane baterie litowo-jonowe, które w efekcie doprowadziły do pożaru. - Nie dało się zatem ustalić osoby lub osób z sortowni, które dopuściły się zaniedbań przy sortowaniu materiału - zwraca uwagę zastępca Prokuratora Rejonowego w Pszczynie.
Wobec niewykrycia sprawcy przestępstwa postępowanie w sprawie pożaru z 19 listopada 2024 roku zostało umorzone 28 lutego.
Prokuraturę Rejonową w Pszczynie zapytaliśmy również o dotychczasowe ustalenia dotyczące pożaru z nocy z 12 na 13 maja - portal czecho.pl pisał o nim w artykule "Pożar w sortowni odpadów. Interweniowały 22 zastępy straży pożarnej".
- Na chwilę obecną nie jestem w stanie udzielić żadnych informacji, albowiem materiały w tej sprawie nie wpłynęły jeszcze do tutejszej prokuratury - przekazał nam Krzysztof Zacharyasz, zastępca Prokuratora Rejonowego w Pszczynie.
Krzysztof Zacharyasz, zastępca Prokuratora Rejonowego w Pszczynie przekazał portalowi czecho.pl, że Prokuratura Rejonowa w Pszczynie nadzorowała dochodzenie prowadzone przez Komendę Miejską Policji w Bielsku-Białej w sprawie nieumyślnego sprowadzenia zdarzenia w postaci pożaru zagrażającego mieniu w wielkich rozmiarach.
W wyniku pożaru z 19 listopada ubiegłego roku częściowemu spaleniu uległo paliwo alternatywne, urządzenia przeznaczone do prowadzenia procesu technologicznego oraz część hali. Szkody, jakie poniosła firma Sanit-Trans, były "nie mniejsze niż 6 600 000 złotych".
- W toku tego postępowania wykonano szereg czynności zmierzających do dokładnego ustalenia stanu faktycznego i wszystkich okoliczności zdarzenia, m.in. przeprowadzono szczegółowe oględziny miejsca zdarzenia z udziałem technika kryminalistyki i biegłego z zakresu pożarnictwa, zabezpieczono dokumentację i zapis monitoringu, przesłuchano świadków i dopuszczono dowód z opinii biegłego z zakresu pożarnictwa, celem ustalenia przyczyny pożaru - dodał prokurator Zacharyasz.
- Na podstawie wszystkich czynności jednoznacznie ustalono, że w miejscu, gdzie doszło do zainicjowania ognia, na podłożu znajdowały się dwie baterie (akumulatory) koloru niebieskiego, charakterystyczne dla akumulatorów litowo-jonowych. Do zdarzenia doszło w wyniku uszkodzenia baterii (akumulatorów) wewnątrz rozdrabniarki, zapalenia się materiału taśmy na taśmociągu, która uległa spaleniu, a spadający materiał na podłoże, tj. część baterii (akumulatora), eksplodował, przemieszczając się w górę na składowany materiał łatwopalny. Do zdarzenia doszło wskutek uszkodzenia baterii (akumulatorów). Na miejscu zdarzenia, nie ujawniono żadnych substancji łatwopalnych oraz osób postronnych w rejonie powstałych źródeł ognia - wyjaśnia zastępca Prokuratora Rejonowego w Pszczynie.
Jak zwrócił uwagę Zacharyasz, "ujawnione w trakcie oględzin miejsca zdarzenia dwie baterie litowo-jonowe nie powinny znaleźć się w materiale przygotowanym do rozdrobnienia".
Z ustaleń śledztwa wynika, że firma "Sanit-Trans" obsługuje sortownie w Bielsku-Białej, Tychach, Brzeszczach, Zduńskiej Woli, Rybniku oraz Czechowicach-Dziedzicach i nie sposób było ustalić, z której konkretnie sortowni mogły pochodzić wspomniane baterie litowo-jonowe, które w efekcie doprowadziły do pożaru. - Nie dało się zatem ustalić osoby lub osób z sortowni, które dopuściły się zaniedbań przy sortowaniu materiału - zwraca uwagę zastępca Prokuratora Rejonowego w Pszczynie.
Wobec niewykrycia sprawcy przestępstwa postępowanie w sprawie pożaru z 19 listopada 2024 roku zostało umorzone 28 lutego.
Prokuraturę Rejonową w Pszczynie zapytaliśmy również o dotychczasowe ustalenia dotyczące pożaru z nocy z 12 na 13 maja - portal czecho.pl pisał o nim w artykule "Pożar w sortowni odpadów. Interweniowały 22 zastępy straży pożarnej".
- Na chwilę obecną nie jestem w stanie udzielić żadnych informacji, albowiem materiały w tej sprawie nie wpłynęły jeszcze do tutejszej prokuratury - przekazał nam Krzysztof Zacharyasz, zastępca Prokuratora Rejonowego w Pszczynie.
ZOBACZ TAKŻE

Interwencja straży pożarnej przy ul. Młyńskiej w Bestwince. Ogniem objęta była kuchnia

[FOTO] W pożarze stracili dach nad głową. Trwa zbiórka na rzecz pogorzelców z Kaniowa

Gorący temat[WIDEO, FOTO] Pożar domu w Kaniowie. Ogniem objęty był dach oraz poddasze

Gorący temat[FOTO] Pożar w sortowni odpadów. Interweniowały 22 zastępy straży pożarnej

Gorący temat[FOTO] Pożar domu i przybudówki w Kaniowie. Spaleniu uległy dwa samochody osobowe i motocykl

Prokuratura umorzyła sprawę kotów z ul. Bestwińskiej. Fundacja złożyła zażalenie
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu czecho.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.