Gorące tematy

  • 24 czerwca 2022
  • 26 czerwca 2022
  • wyświetleń: 6208

[FOTO] W 21 godzin po Małym Szlaku Beskidzkim. Na pomoc Arturkowi

21 godzin - dokładnie tyle zajęło przejechanie na rowerze Małego Szlaku Beskidzkiego czechowiczaninowi Szymonowi Żoczkowi. Mieszkaniec Czechowic-Dziedzic wyruszył w trasę o długości 134 kilometrów, posiadającą 6000 metrów przewyższenia, aby pomóc małemu Arturkowi.

Szymon Żoczek podczas wyprawy - 25.06.2022 · fot. Facebook / Nie przestawaj marzyć


Czechowiczanin Szymon Żoczek wyruszył na trasę przed godziną 1.00 w nocy w sobotę, 25 czerwca. - Mamy to. Udało się pokonać Mały Szlak Beskidzki w równe 21 godzin. Przyznam, że jestem mocno zmęczony. Dziękuję za kibicowanie, za wspieranie i za wiarę - napisał w mediach społecznościowych już po zakończeniu wyprawy.

- Zdecydowanie końcówka, czyli podejście na Chrobaczą było dla mnie najcięższe. Wszystkie myśli w głowie podpowiadały mi żeby przestać, że nie mam już sił, że jestem już słaby. Odrzucałem te myśli rozmawiając z moją Asią, kuzynem, znajomymi. Dziękuję Wam. Dziękuję za wpłaty. Zrzutka będzie jeszcze przez kilka dni - dodał mieszkaniec Czechowic-Dziedzic.

Wyprawa dla Arturka dedykowana zmarłemu Kubie



- Wyprawę planuję od dłuższego czasu i celem było zebranie pieniędzy na leczenie Kuby, którego wspieraliśmy dwa lata temu podczas mojej rowerowej wyprawy na Główny Szlak Beskidzki. Niestety początkiem czerwca dowiedziałem się, że Kuba zmarł. Wyprawę jednak poświęcam jemu, gdyż był, i wiem, że dalej będzie moim motorem napędowym - opisywał jeszcze przed rozpoczęciem wyprawy Szymon Żoczek na stronie zbiórki w serwisie zrzutka.pl.

- Wspólnie z Rodzicami Kuby uznaliśmy, że pieniądze z tegorocznej wyprawy zostaną przekazane małemu Arturkowi, który również zmaga się z chorobą. Mama Arturka mocno angażowała się w pomoc dla Kuby, przez różnego rodzaju zbiórki, wiec będzie to miły gest i Kuba z pewnością by się ucieszył - dodawał czechowiczanin.



Arturek to 5-miesięczny chłopiec z Bielska-Białej, wcześniak, u którego zdiagnozowano końską stopę. - Kiedy Arturek płacze z bólu i bezradności, czasem mam ochotę krzyczeć razem z nim. Pierwsze podejrzenie choroby pojawiło się podczas badań prenatalnych, kolejne potwierdziły przypuszczenia lekarzy, ale nie mogłam i nie chciałam uwierzyć, że moje dziecko będzie chore. To była zupełnie inna ciąża, to doświadczenie, kiedy wciąż towarzyszy strach niszcząc radość oczekiwania - mówi mama Arturka.

Arturek
Arturek · fot. siepomaga.pl


- Naszą rutyną stały się regularne wizyty w klinice - początkowo były związane ze zmianą gipsu co tydzień, teraz odbywają się rzadziej, ponieważ gips zamieniliśmy na buty ortopedyczne połączone przy użyciu specjalistycznej szyny, które Arturek nosi przez co najmniej 23 godziny każdego dnia. Każda taka podróż to pokonanie ponad 800 kilometrów jednego dnia - dodaje. Więcej o małym Arturku można przeczytać tutaj.

Przemierzy górski szlak na rowerze na pomoc Arturkowi

mp / czecho.pl

Reklama

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu czecho.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.