Jak uniknąć operacji kota w trakcie programu sterylizacji?

Przypomnijmy, jak informowaliśmy 9 marca, kastracje wraz z czipowaniem będą wykonywane w Lecznicy "Orka" w Czechowicach-Dziedzicach i obejmują tylko koty z naszej gminy. W wyłapywaniu bezdomnych kotów pomogą trzy żywopułapki, które trafiły do czechowickiej straży miejskiej dzięki ofiarności mieszkańców (zbiórkę przeprowadziła fundacja "Mam kota na punkcie psa").

Co z wychodzącymi kotami domowymi, które nie posiadają obroży? Takie pytanie pojawia się w kontekście powyższego programu - może się zdarzyć, że czworonogi posiadające swój własny dom zostaną błędnie odłowione i przekazane klinice. Temat ten pojawił się między innymi na sesji czechowickiej Rady Miejskiej. Poruszył go członek RM, Wojciech Leśny z ramienia PiS, który zaproponował m.in. przygotowanie specjalnych obrożek, które byłyby darmowo przekazywane mieszkańcom gminy przez Wydział Promocji. Jednak nie wszystkie koty akceptują dodatkowe obroże na szyi.

Rozwiązanie problemu podsuwa Anna Sztender, prezes fundacji "Mam kota na punkcie psa". - Aby uniknąć odławiania kota oraz później - operacji na naszym kocie - warto zainwestować w zaczipowanie kota oraz rejestrację go w specjalnym systemie. Taka operacja nie jest kosztowna, a może po pierwsze określić, iż kot na pewno ma opiekuna, a po drugie nie można kastrować czy sterylizować koty bez zgody ich opiekunów - mówi prezes fundacji. - Co do obrożek to z doświadczenia wiem, iż często się gubią lub stwarzają zagrożenie dla kota - dodaje Sztender.