Podczas LVI Sesji Rady Miejskiej Komendant Miejski Policji w Bielsku-Białej inspektor Krzysztof Herzyk odpowiadał na pytania radnych dotyczące kwestii bezpieczeństwa i porządku publicznego na terenie miasta. Swoje uwagi na temat bezpieczeństwa na górnej części Osiedla Złote Łany zgłosił radny Maksymilian Pryga. Radny wskazał, że chodzi o rejon osiedla szczególnie narażony na kradzieże, dewastacje mienia, kradzieże z włamaniami do piwnic w blokach mieszkalnych oraz mieszkań, zakłócaniem ładu i porządku publicznego, spożywaniem alkoholu w rejonie pętli MZK, placu zabaw i sklepów przy ulicy Jutrzenki. Radny poprosił o "podjęcie działań prewencyjnych w zakresie rozwiązania przedmiotowego problemu".

W odpowiedzi komendanta miejskiego poprzedzonej lekceważącym śmiechem radni usłyszeli, że "w miarę możliwości będziemy tam dedykować te siły, którymi dysponujemy". Chwilę później przyznał jednak, że "nie ma takiej możliwości, żebym wszędzie i w każde miejsce mógł dedykować funkcjonariuszy". Czy to jest realny problem, który powinien niepokoić? Pytanie zostawiamy otwarte, ale jak oświadczył inspektor Herzyk "na dzień dzisiejszy mam 60 wakatów i nie ma takiej możliwości, że one w szybkim czasie zostaną zapełnione. To jest bardzo dużo, 60 wakatów, nigdy tyle nie było. To jest jeden komisariat duży, nazwijmy to pierwszy komisariat, który no, zniknąłby". Dziwi więc dlaczego szef bielskiego garnizonu skwitował swoją wypowiedź lekceważącym uśmiechem, skoro problem wydaje się być rzeczywisty i poważny.

Zgodnie z zapisami ustawy o policji to właśnie komendant powiatowy (miejski) policji odpowiada za ochronę bezpieczeństwa ludzi oraz utrzymanie bezpieczeństwa i porządku publicznego. Jak dopowiada inspektor Herzyk "my nie jesteśmy konkurencyjni niestety". Dla mieszkańców Osiedla Złote Łany, jak i innych regionów miasta może to jednak nie być uspokajające stwierdzenie.

Przypominamy też, że podczas ostatniej odprawy rocznej, która odbyła się 31 stycznia br., szef bielskich policjantów podał, że na koniec 2022 roku stan etatowy wynosił 615 etatów oraz że do służby przyjętych zostało 12 osób. Dlaczego więc, aż tylu policjantów zdecydowało się odejść ze służby? Przyczyny są zapewne różne, część z funkcjonariuszy odchodzi po uzyskaniu pełnej wysługi emerytalnej, ale policyjną odznakę coraz częściej porzucają doświadczeniu policjanci, nawet po kilkunastu latach służby. Kto może ten odchodzi do cywila.

W nieoficjalnych rozmowach policjanci przyznają jednak, że to między innymi polityka kadrowa i sposób zarządzania garnizonem obecnego komendanta miejskiego jest jedną z przyczyn tak dużej liczby odejść ze służby w ostatnim czasie. Innymi powodami rezygnacji z pracy w policji jest też to, że policjantów coraz częściej dopada wypalenie zawodowe związane z wypełnianiem wyśrubowanych statystyk, założeń i koncepcji kierownictwa całej policji, a także niejasną i uznaniową ścieżką kariery. Również to, że czasy, kiedy policja cieszyła się największym społecznym zaufaniem, są już raczej historią, w niektórych przypadkach przyspiesza decyzję o zmianie zawodu. Inną z przyczyn jest także ciągnące się od marca 2021 roku śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Sosnowcu i Biuro Spraw Wewnętrznych, które nie pozostało bez wpływu na higienę pracy, a mundurowi boją się przypadkowych zarzutów i naciąganych oskarżeń śledczych. Chociaż więc bielska komenda może pochwalić się nowoczesną siedzibą, wyposażeniem i taborem radiowozów morale nie są tam najwyższym poziomie.

O komentarz do zachowania poprosiliśmy oficera prasowego Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej, do sprawy więc wrócimy, jeśli przyjdzie odpowiedź z komendy.