Rozrywka

  • 8 stycznia 2008
  • wyświetleń: 2651

WOŚP odwołany - zdecydował wójt

W strażnicy OSP w Kaniowie miał się odbyć organizowany przez młodych ludzi koncert na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Nie odbył się, bo wójt odwołał imprezę. Za tą decyzją stoi miejscowy proboszcz.

Adam przyjechał na koncert, który miał wspomóc Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. - Młodzi ludzie włożyli mnóstwo energii, czasu i pieniędzy w zorganizowanie tej imprezy, a władze miasta, zamiast pomóc w ratowaniu chorych dzieci, stworzyły przeszkodę. Jestem oburzony, podobnie jak cała moją rodzina - mówi Adam.

Koncert miał się odbyć 4 stycznia w strażnicy OSP w Kaniowie, bilety kosztowały 5 zł. Na scenie mieli wystąpić: Magic Mushroom, Noise Division, Nie Dotyczy Chodnika oraz Dzioło - gwiazda imprezy. Organizatorzy zaplanowali także różne licytacje. Jednak tuż przed koncertem wójt gminy Bestwina podjął decyzję, że koncert się nie odbędzie.

- Ta decyzja była dla nas wszystkich ogromnym zaskoczeniem, przecież dopełniliśmy wszystkich niezbędnych formalności - zapewnia Marcin Żołdak, szef czechowickiego sztabu WOŚP.

Po pojawieniu się informacji o odwołaniu koncertu w internecie zawrzało. Jeszcze goręcej zrobiło się, gdy Stefan Wodniak, wójt Bestwiny, wydał oficjalne oświadczenie. Tłumaczy w nim, że plakaty zapraszające na koncert zawisły bez jego zgody, nikt z organizatorów nie zwrócił się do niego z pismem, czy możliwe jest przeprowadzenie takiej imprezy, nie zadbano także o bezpieczeństwo.

- Otrzymałem negatywną opinię od mieszkańców Kaniowa, przedstawicieli społeczeństwa, a także ks. Proboszcza. - tłumaczy w oświadczeniu wójt, zapewniając równocześnie, że nie jest przeciwnikiem WOŚP.

- Ciemnogród! - oceniają internauci. Jednak wójt broni swojej decyzji. - Pismo w sprawie organizacji koncertu dotarło do mnie dzień wcześniej, w dodatku bez żadnych danych osoby za to odpowiedzialnej, podpisane tylko jako sztab WOŚP. Odniosłem wrażenie, że WOŚP zresztą było tylko pretekstem, bardziej chodziło o sam koncert - tłumaczy wójt.

Ksiądz Jan Mamcarz, proboszcz kaniowskiej parafii, przyznaje, że był przeciwny zorganizowaniu tego koncertu.

- Nie dlatego, że to WOŚP. Co roku wolontariusze zbierają u mnie pieniądze pod kościołem. Na tym koncercie miał być grany ciężki rock. Mieliśmy latem dwa podobne koncerty. To, co się potem działo, było nie do przyjęcia, lał się alkohol, narkomani leżeli nawet przy drodze. Filmy z tych imprez można zresztą obejrzeć w internecie.

- Kaniów to spokojna wioska, zraziliśmy się do takich imprez - mówi proboszcz. - Jeśli już, takie koncerty powinny się odbywać gdzieś na peryferiach wsi, a nie w centrum, obok kościoła, szkoły, cmentarza. W dodatku podczas ich trwania trzeba zapewniać ochronę i nie dopuścić do tego, by brali w nich udział nieletni.

Więcej czytaj w Gazecie Wyborczej.

Reklama

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu czecho.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.