Dziś, dokumentem tamtych czasów jest księga kondolencyjna, do której wpisało się kilkaset osób. Przez kilka dni, podobnie jak w wielu miastach, wyłożona była w Urzędzie Miejskim.

Większość wpisów czytelnie podpisana, niektóre mają zbiorowego nadawcę - ktoś wpisał nazwę firmy czy zakładu pracy. Są także anonimowe refleksje. Pierwszym mieszkańcem, który dokonał wpisu, był burmistrz miasta.

- To najtragiczniejsze wydarzenie w naszej współczesnej historii. Oddaliście cześć tym, którzy zginęli w Katyniu. Pamięć o Was nigdy nie zginie - napisał pan Jan z Zabrzega. - Nie ma miłości bez solidarności. Cześć Waszej pamięci - takimi słowami Jakub W. z Ligoty pożegnał ofiary katastrofy pod Smoleńskiem. - Kariera i ordery są ulotne i w ciągu ułamka sekundy mogą zniknąć. Najważniejsza jest przyjaźń i rodzina - napisała 20-letnia studentka Aleksandra z Czechowic-Dziedzic. Wśród wpisów dominowały słowa współczucia, pojawiły się również wspomnienia II wojny światowej i tragicznych losów Polaków.

Większość jednak dotyczyła solidarności, żalu i rozpaczy. - Nigdy nie myślałam, że przeżyję taką Narodową Tragedię, ból, żal i rozpacz - to jeden z ostatnich wpisów. I jeszcze zdanie: Żyjecie w naszych sercach.