Wczoraj (środa) pisaliśmy o nietypowej kolizji koło McDonalda. Dzisiaj podajemy więcej szczegółów. Okazało się, że kierowca Renault Megane, który pieszo uciekał z miejsca zdarzenia, był złodziejem, a auto którym się poruszał skradł kilka minut wcześniej.

Do kradzieży doszło około godz. 11. Właścicielka samochodu robiła w tym czasie zakupy w jednym z czechowickch sklepów. Złodziej ukradł jej z torebki kartę umożliwiającą uruchomienie samochodu. Kobieta zorientowała się dopiero, kiedy wychodząc ze sklepu zobaczyła odjeżdzające auto.

Policjanci zauważyli skradziony samochód w rejonie ul. Węglowej i usiłowali go zatrzymać. Złodziej zaczął gwałtownie hamować, chcąc jednocześnie zawrócić. W tym momencie uderzyło w niego Cinquecento. Złodziej nie miał wyjścia jak kontynuować ucieczkę pieszo. Pobiegł w kierunku wału na Wiśle.

Po blisko kilometrowej ucieczce został jednak zatrzymany. Udało się to także dzięki pomocy przejeżdżającego obok pracownika ochrony, który wraz ze swoim synem pomógł policjantom w pościgu.

Złodziejem okazał się doskonale znany policji 30-letni mieszkaniec Mikołowa.

czes