Wiadomości

  • 24 listopada 2005
  • wyświetleń: 1390

Czy ktoś mi pomoże?

Pani Maria mieszka na drugim piętrze - dwa maleńkie pokoje i kuchnia. Bardzo skromnie. - Wszystko sprzedałam, gdy zachorował syn. Kilka lat temu został dotkliwie pobity. Potrzebny był przeszczep nerki - mówi załamanym głosem pani Maria. Później zachorował mąż. Kilka tygodni temu musiała sprzedać krzesła, bo nie miała pieniędzy na jedzenie. - Jest mi bardzo ciężko. Mieszkam z wnuczką Karoliną (jej matka ma ograniczone prawa rodzicielskie). Czuje się bezradna wobec piętrzących się wciąż problemów. Prosi o pomoc.

Pani Maria często przebywa poza domem. Wychodzi, by w ten sposób zaoszczędzić na prądzie. Teraz w mroźne dni, coraz trudniej jest jej, spacerować tak bez celu. Seria czarnych wypadków w życiu pani Marii zaczęła się w 1994 roku. Wtedy jej syn Arek został dotkliwie pobity. Dostał odszkodowanie, wszystkie pieniądze szły jednak na leki. Miał ataki przypominające epilepsję, pojawiły się także problemy z nerkami.

Pani Anna i jej mąż musieli sprzedać kawalerkę, żeby zapłacić za operację syna. Teraz jest po przeszczepie. Na kłopoty zdrowotne syna nałożyła się choroba męża pani Marii - miał udar mózgu. Musiał zażywać trzydzieści tabletek dziennie. Żeby wyżyć zaczęli wysprzedawać meble z mieszkania. Ale i tak nie starczało na rachunki.

Zaczęli zalegać z opłatami za należące do PKP mieszkanie. Małymi kroczkami próbowali spłacać dług, ale Oddział Gospodarowania Nieruchomościami PKP w Katowicach zaczął doliczać odszkodowanie, podnosząc czynsz dwukrotnie. Teraz wciąż narasta zadłużenie.

Więcej czytaj w Echu

Reklama

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu czecho.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.