Strażnicy kilkakrotnie interweniowali wobec osób nietrzeźwych

W poniedziałek funkcjonariusze udali się na ulicę Legionów w rejon wiaty autobusowej, gdzie według zgłoszenia miał leżeć mężczyzna. Po przybyciu na miejsce zastano 34-latka, który nie był wstanie poruszać się o własnych siłach i postanowił odpocząć sobie na trawce przy wiacie PKM. Został przewieziony do Ośrodka Przeciwdziałania Problemom Alkoholowym w Bielsku-Białej.

Po ponad godzinie dyżurny SM otrzymał kolejne zgłoszenie o leżącym mężczyźnie, który leżał na środku ulicy Dolnej w Czechowicach-Dziedzicach. Przybyły na miejsce patrol, potwierdził zgłoszenie. - Mężczyzna pomimo dużego upojenia alkoholu miał dobry humor, gdyż stwierdził, że chciał sobie w ten sposób odpocząć - opisują zdarzenie mundurowi.

Strażnicy postanowili przekazać mężczyznę rodzinie, lecz ta odmówiła jego przyjęcia do domu. Z uwagi na zagrożenie dla życia i jego zdrowia został opiekuńczo przewieziony do OPPA w Bielsku-Białej, gdzie jak się później okazało po przebadaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu urządzenie wskazało ponad 4 promile alkoholu.

We wtorek strażnicy udali się na ulicę Piłsudskiego, również do nietrzeźwej osoby leżącej na chodniku. - Na miejscu w tujach zauważyli wystające nogi kobiety, która ze spuszczonymi spodniami nie potrafiła wydostać się z uwagi na dość spore upojenie alkoholem. Kobieta była tak pijana, że nawet nie wiedziała kiedy się urodziła. I tutaj strażnicy po ustaleniu tożsamości udali się do miejsca zamieszkania lecz nie można było przekazać jej pod opiekę rodzinie. Została opiekuńczo przewieziona do do OPPA w Bielsku- Białej - opowiadają strażnicy.

Przy okazji informacji o nietrzeźwych, straż miejska apeluje do osób zgłaszających oraz przechodniów. - Jeśli widzicie osoby leżące na chodniku, trawniku bądź w innym miejscu i osoba ta może potrzebować pomocy. Sprawdźcie, zapytaj czy coś się stało, czy potrzebuje pomocy - to niekoniecznie musi być osoba pod wpływem alkoholu. Przed zgłoszeniem sprawdź czy osoba się rusza, oddycha, czy nie ma urazu, gdyż często zdarza się że osoba zgłasza interwencję, a wcześniej nie sprawdzi czy osoba ta potrzebuje pomocy lekarskiej, gdyż dyżurny musi wiedzieć czy na miejsce trzeba wysłać karetkę pogotowia - zachęcają mundurowi i dodają, że nieudzielenie pomocy osobie poszkodowanej niesie za sobą również konsekwencje.