Do pani Herminy zjechało na urodziny kilkudziesięciu członków najbliższej rodziny, m.in. z Kanady, Hiszpanii i Niemiec. Całe życie ciężko pracowała na gospodarstwie rolnym, wychowując 6 dzieci. Dziś może cieszyć się z 14 wnucząt i 8 prawnucząt. Druga wojna światowa zastała ją w Niemczech, gdzie zaczęła pracować zarobkowo. Natychmiast zmienił się jej status na pracownika przymusowego. Do dziś przechowuje opaskę, którą musiała nosić na ręce, wskazującą jej pochodzenie.

Jubilatka jest w bardzo dobrej kondycji fizycznej, nie zastanawia się nad dietą. Receptą na długie życie jest w jej przypadku - prawdopodobnie - dużo pracy i pogoda ducha.

- Zawsze cechowała ją pracowitość i spokój - opowiadały córki pani Herminy. - Bardzo lubiła czytać książki, na głos z tatą. To był sposób na to, by książkę mogły poznać dwie osoby równocześnie, bez straty czasu. Często słuchali czytania pozostali domownicy.

Tradycyjnie specjalny list gratulacyjny od Prezesa KRUS - informujacy równocześnie o przyznaniu świadczenia honorowego wypłacanego co miesiąc, oprócz dotychczasowej emerytury - przekazał osobiście pani Herminie dyrektor OR Piotr Dobosz.