Wiadomości
- 16 października 2018
- wyświetleń: 9968
32-latek zgubił się po wieczorze kawalerskim
Strażnicy miejscy opisali interwencję, którą przeprowadzono 14 października. Przed godziną 1.00 w nocy dyżurny straży miejskiej otrzymał telefoniczne zgłoszenie dotyczące nietrzeźwego mężczyzny przebywającego na ulicy Kochanowskiego w Czechowicach-Dziedzicach, który leżał w krzakach.
- Zgłaszającym był strażnik miejski z Czechowic, który w tym czasie był na imprezie weselnej i wyszedł na pole się przewietrzyć i zauważył młodego mężczyznę w krzakach - informuje SM.
Gdy patrol przybył na miejsce okazał się to być 32-letni mieszkaniec Kleszczowa (dzielnica Żor), który przyjechał do naszej miejscowości na wieczór kawalerski, do jednego z klubów wraz z kolegami. Jak oświadczył mundurowym, gdy uznał, że ma już dość alkoholu, to wyszedł z imprezy, lecz się zgubił i postanowił odpocząć w krzakach, gdyż - jak to oznajmił - nie zna topografii Czechowic.
- Mężczyzna znajdował się pod wpływem alkoholu. Z uwagi, że mężczyzna nie był naszym mieszkańcem i nie można go było przekazać nikomu pod opiekę i aby ten wieczór kawalerski nie zakończył się dla niego pobytem na izbie wytrzeźwień, strażnicy skontaktowali się telefonicznie z żoną. Kobieta w rozmowie ze strażnikiem myślała początkowo, że są to żarty i nie do końca wierzyła w tą wersję. Uwierzyła dopiero wtedy gdy funkcjonariusz poinformował ją, aby zadzwoniła pod numer alarmowy SM i potwierdziła informację u dyżurnego - relacjonują mundurowi.
Mężczyznę przewieziono do komendy straży miejskiej celem zagrzania się i wypicia ciepłej herbaty. Po około godzinie żona przyjechała po męża i pojechali razem do domu. Funkcjonariusze również przekazali informacje mężczyźnie i żonie, aby poinformowali resztę osób przebywających na kawalerskim, że jest bezpieczny i aby go nie szukali.
Gdy patrol przybył na miejsce okazał się to być 32-letni mieszkaniec Kleszczowa (dzielnica Żor), który przyjechał do naszej miejscowości na wieczór kawalerski, do jednego z klubów wraz z kolegami. Jak oświadczył mundurowym, gdy uznał, że ma już dość alkoholu, to wyszedł z imprezy, lecz się zgubił i postanowił odpocząć w krzakach, gdyż - jak to oznajmił - nie zna topografii Czechowic.
- Mężczyzna znajdował się pod wpływem alkoholu. Z uwagi, że mężczyzna nie był naszym mieszkańcem i nie można go było przekazać nikomu pod opiekę i aby ten wieczór kawalerski nie zakończył się dla niego pobytem na izbie wytrzeźwień, strażnicy skontaktowali się telefonicznie z żoną. Kobieta w rozmowie ze strażnikiem myślała początkowo, że są to żarty i nie do końca wierzyła w tą wersję. Uwierzyła dopiero wtedy gdy funkcjonariusz poinformował ją, aby zadzwoniła pod numer alarmowy SM i potwierdziła informację u dyżurnego - relacjonują mundurowi.
Mężczyznę przewieziono do komendy straży miejskiej celem zagrzania się i wypicia ciepłej herbaty. Po około godzinie żona przyjechała po męża i pojechali razem do domu. Funkcjonariusze również przekazali informacje mężczyźnie i żonie, aby poinformowali resztę osób przebywających na kawalerskim, że jest bezpieczny i aby go nie szukali.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu czecho.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.