Wiadomości

  • 19 lutego 2021
  • 20 lutego 2021
  • wyświetleń: 11627

Zaatakowali wolontariuszkę fundacji, pobili jej narzeczonego

Wolontariuszka fundacji "Mam kota na punkcie psa" oraz jej narzeczony zostali zaatakowani podczas interwencji w ramach działań pomocy zwierzętom. Mężczyzna został pobity, trafił do szpitala.

Wolontariusze "Mam kota na punkcie psa" zaatakowani przy interwencji
Zaatakowali wolontariuszkę "Mam kota...", pobili jej narzeczonego · fot. Fundacja "Mam kota na punkcie psa"


- Po raz pierwszy stajemy przed sytuacją, w której narzeczony naszej Wolontariuszki, który czekał na nią po wykonaniu interwencji przy samochodzie został napadnięty i pobity przez trzech nieznanych ludzi, którzy wybiegli ze sprawdzanej posesji - mówi Anna Sztender, prezes fundacji "Mam kota na punkcie psa".

Wolontariuszka fundacji interweniowała w jednym z sołectw gminy Czechowice-Dziedzice w sprawie zgłoszenia o sprawdzenie warunków bytowania psa. - Właściciel nie pozwolił sprawdzić warunków, więc wolontariuszka opuściła posesję. Kiedy była już w samochodzie zaparkowanym na poboczu dwóch mężczyzn zagrodziło samochód z przodu i z tyłu. Narzeczony, który poprosił o odblokowanie pojazdu został zaatakowany i wciągnięty na posesję. Tam był kopany po głowie i ciele. Próbował się bronić ale napastników było trzech. Zażądano od naszej wolontariuszki wykasowania filmów a nawet zabrano jej telefon - relacjonuje prowadząca czechowicką organizację.

Jak dodaje, w końcu po całej szarpaninie i wykasowaniu filmów z psem agresorzy puścili wolontariuszkę, a ona wciągnęła ledwo stojącego narzeczonego do samochodu. Przez 4 godziny próbowali oni znaleźć pomoc w szpitalu i dopiero po północy się udało.

- Zszokowani i zastraszeni nie mogli zasnąć... Sprawa została zgłoszona na policję i trwa obecnie dochodzenie. Po całym wydarzeniu napisała do nas mama narzeczonego Wolontariuszki: "Mój syn pracuje po 10 godzin dziennie na mrozie , (nie ciepełku) przy wymianie opon ciężarowych. Wolny czas i pieniądze poświęca na ratowanie zwierząt. ( ...) Proszę o ukaranie sprawców" - podsumowuje Sztender.

Jak napisała prezes fundacji na Facebooku, sprawa trafi do sądu. Fundacja znalazła prawnika, który pomoże. Pierwsze koszty to 500 złotych, gdyż prawnik zrzekł się wynagrodzenia. Na portalu ratujemyzwierzaki.pl założono zbiórkę na pokrycie kosztów prawnych.

W sobotni poranek Anna Sztender, prezes fundacji podała na profilu organizacji na Facebooku więcej szczegółów interwencji.

Loading...

mp / czecho.pl

Reklama

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu czecho.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.