Wiadomości
- 26 kwietnia 2021
- wyświetleń: 4183
MRKS pokonuje na stadionie MOSiRu GKS Radziechowy-Wieprz
Spisujący się w tej rundzie zaskakująco dobrze rywal, zawitał w sobotnie popołudnie na stadion MOSiR. Drużyna GKS Radziechowy-Wieprz zimą skazywana była właściwie "na pożarcie" i pewną degradację, tymczasem dzięki kilku ostatnim zwycięstwom, podopieczni trenera Tomasza Wróbla realnie myśleli o dalszym powiększeniu swojego dorobku i kolejnym awansie w rejony bezpiecznych miejsc w tabeli.
Już premierowa odsłona pokazała, iż dla mocno przetrzebionych dzisiaj kadrowo piłkarzy MRKS-u będzie to trudna batalia, bo choć posiadali oni wyraźną inicjatywę, to przed przerwą - pomimo kilku dogodnych okazji, nie potrafili sforsować skomasowanej defensywy gości.
W 3. minucie po centrze Szędzielarza z rzutu wolnego nieznacznie głową spudłował Żurek, z kolei w 10. minucie po dośrodkowaniu Gondki również głową niecelnie uderzył Lewandowski. 8 minut później tym razem z lewego skrzydła dorzucał Raszka, a kolejna "główka" Kubicy zawisła jedynie na górnej siatce.
Miejscowi chyba upodobali sobie próby głową, gdyż w 33. minucie wrzutkę Szędzielarza z rzutu rożnego tą częścią ciała zgrywał Żurek, a ponownie odrobiny większej precyzji zabrakło Kubicy. Obaj gracze czechowiczan w "głównej roli"wystąpili też po 180. sekundach - wówczas Żurek z okolic linii środkowej zagrał w kierunku Lewandowskiego, który nie sięgnął co prawda piłki, ale obrońcę uprzedził jeszcze Kubica, niestety po wejściu w "szesnastkę" chyba zbyt długo zwlekał ze strzałem i przy asyście rywala futbolówkę zdołał wyłapać Barcik.
W końcowym fragmencie premierowej odsłony niewiele do szczęścia zabrakło też Raszce, który ofiarnym wślizgiem blokując próbę wybicia piłki przez rywala, omal nie zaskoczył czujnego do końca bramkarza z Radziechów-Wieprza. Barcik "na posterunku" był ponadto kilkadziesiąt sekund później, gdy zdołał sparować mocne uderzenie Szędzielarza z piętnastego metra.
Przyjezdni właściwie dopiero na sekundy przed przerwą mogli pokusić się o celne trafienie, jednakże strzał Dudki z rzutu wolnego z dość znacznej odległości, skutecznie wyłapał Świerczek.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ znaczącej zmianie, z tą tylko różnicą iż czechowiczanom udało się wreszcie otworzyć rezultat, po tym jak w 56. minucie arbiter za faul Nogi na Raszce podyktował "jedenastkę", którą skutecznie wyegzekwował Szędzielarz.
Świetną okazję na podwyższenie prowadzenia MRKS stworzył sobie w 65. minucie, albowiem po prostopadłym zagraniu Lewandowskiego samotnie w kierunku bramki pognał Raszka, niestety jego uderzenie odbił wychodzący na przedpole Barcik, a zawodnik gospodarzy mógł chyba pokusić się o podanie do lepiej ustawionego i wchodzącego lewą stroną Loranca.
120 sekund później Raszka ponownie był niezwykle bliski trafienia do protokołu meczowego, jednak tym razem jego uderzenie z osiemnastego metra zatrzymało się na spojeniu słupka z poprzeczką.
Do kompletu punktów gospodarze mocno zbliżyli się w końcu dziesięć minut przed upływem regulaminowego czasu gry, kiedy to Lewandowski po asyście Zajączkowskiego wygrał pojedynek fizyczny z obrońcą i mierzonym uderzeniem po "dalszym słupku" nie dał szans golkiperowi GKS-u.
MRKS "zgotował" sobie jednak niestety nerwową końcówkę, wszak równo w 90. minucie strzał Nogi z rzutu wolnego tuż zza narożnika pola karnego odbił się od słupka, a następnie wpadł do siatki. Już w doliczonym czasie goście domagali się podyktowania "jedenastki", reklamując zagranie ręką Padły, lecz sędzia nie zinterpretował tego zdarzenia jako niezgodnego z przepisami, a dodać trzeba iż rywal dosłownie sekundę wcześniej także pomógł sobie dłonią opanować futbolówkę.
Ważny komplet punktów zainkasowali tym samym podopieczni Jarosława Kupisa, choć przy tak znaczącej przewadze i ilości dogodnych okazji, bez wątpienia powinni oni "zamknąć" ten mecz już dużo wcześniej i obyłoby się wówczas bez zbędnych emocji. Zwycięzców się jednak nie sądzi i teraz przed MRKS-em kolejny intensywny tydzień, gdyż już w najbliższą środę - 28 kwietnia (godz.17:30) w zaległej konfrontacji zmierzy się on z LKS-em Czaniec, natomiast w przyszłą sobotę - 1 maja o godzinie 13:00 podejmie Iskrę Pszczyna. Oba spotkania czechowiczanie rozegrają na stadionie MOSiR przy ul. Legionów 145.
MRKS Czechowice-Dziedzice - GKS Radziechowy-Wieprz 2:1 (0:0)
Bramki: 1:0 Szędzielarz (56 min. - z karnego), 2:0 Lewandowski (80 min.), 2:1 Noga (90 min. - z wolnego)
MRKS: 1. Jakub Świerczek - 6. Wojciech Padło, 5. Mateusz Wrana, 14. Rafał Żurek - 11. Konrad Gondko, 8. Łukasz Szędzielarz, 3. Daniel Bryczek (80′ 4. Marcin Zarychta), 13. Damian Zajączkowski (87′ 16. Paweł Wandzel), 7. Jakub Raszka, 9. Karol Lewandowski, 20. Mateusz Kubica (59′ 19. Wojciech Loranc)
Trener: Jarosław Kupis
GKS: 1. Wojciech Barcik - 8. Marcin Byrtek, 13. Marcin Dudka, 5. Marek Noga, 15. Jakub Puzoń (75′ 14. Dawid Kurowski), 7. Kacper Brachaczek, 16. Mateusz Janik, 30. Patryk Kłyszyński, 18. Wojciech Drewniak, 11. Robert Lapczyk, 17. Kacper Kurek (75′ 9. Karol Rozmus)
Trener: Tomasz Wróbel
Żółte kartki: Szędzielarz (77′) - Janik (77′)
Widzów: bez udziału publiczności
Skład sędziowski: Dawid Cieślok oraz Krzysztof Michalski i Mariusz Cherjan (KS Katowice)
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu czecho.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.