Czechowiczanie tęsknią za pieszymi patrolami policji?

Bartłomiej Fajfer, wiceprzewodniczący czechowickiej Rady Miejskiej, poruszył sprawę patroli pieszych policji. A dokładnie ich braku. - Wydaje mi się, że przed laty funkcjonowało to w sposób prawidłowy i należyty i mieszkańcy wyrażali zapotrzebowanie na tego typu czynności podejmowane przez policję. Były one odbierane z zadowoleniem. Natomiast od kilku lat nie sposób napotkać na pieszy patrol policji na terenie naszej gminy - powiedział samorządowiec.

Mariusz Mrożek, komendant Komisariatu Policji w Czechowicach-Dziedzicach poinformował, iż w całym kraju policja odchodzi od patroli pieszych. - Teren administracyjny Czechowic-Dziedzic nie jest mały. To nie tylko miasto ale i sołectwa, za których odpowiedzialność bierze nasz komisariat. W tej chwili jest wypracowana taka taktyka, że nie ma typowego, ośmiogodzinnego patrolu pieszego, bo jest to po prostu nieracjonalne. Robimy tak, że wysyłamy w dany rejon patrol zmotoryzowany i w trakcie tej służby, dwie, trzy godziny są wykorzystywane jako patrol pieszy, ale w zasięgu wzroku radiowozu - wyjaśnił szef czechowickich stróżów prawa.

- Proszę się nie obrazić, ale ja to odbieram tak, że taki patrol siedzi w samochodzie i to ma być przymiot patrolu pieszego? Że obserwuje przedpole pojazdu? Bo nie udało mi się spotkać od wielu lat jakiegokolwiek policjanta, który by wysiadł z tego radiowozu oprócz prowadzenia czynności kontrolnych. I to nie jest tylko moje zdanie. Ludzie proszą, by policjanci częściej pojawiali się na ulicach - ripostował wiceprzewodniczący.

Jak dodał, wszyscy czuli się bezpieczniej, gdy policjanci byli widywani. - W Czechowicach bardzo dużo się dzieje. Musimy poruszać się pojazdem i tego nie zmienimy. Ale dążymy do tego, aby policja była bardziej widoczna i oddziaływała prewencyjnie. Ja obiecuję, że będę do tego dążył - zapewnił szef czechowickich mundurowych.