Wiadomości

  • 17 listopada 2021
  • wyświetleń: 3244

Uwaga TVN o zmarłej Izabeli z Pszczyny. Trwają przesłuchania personelu

W środę, 17 listopada w telewizji TVN został wyemitowany kolejny reportaż o 30-letniej Izabeli zmarłej w pszczyńskim szpitalu. Z nowych informacji zebranych przez reporterów Uwagi wynika, że prokuratura przesłuchuje członków personelu medycznego, którzy mieli dyżur w czasie pobytu kobiety w placówce. Pełnomocniczka rodziny zmarłej sugeruje, że mogło dojść do sfałszowania dokumentacji medycznej. Złożyła w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.

Śmierć ciężarnej w szpitalu w Pszczynie, Uwaga TVN
Matka pani Izabeli ponownie rozmawiała z reporterami Uwagi TVN · fot. TVN


Przypomnijmy, mieszkanka Ćwiklic, pani Izabela trafiła do szpitala w 22. tygodniu ciąży, po odejściu wód płodowych. Od godzin przedpołudniowych pisała w wiadomościach do swojej mamy, że źle się czuje i podejrzewa sepsę. Dopiero następnego dnia rano zdecydowano się przeprowadzić zabieg cesarskiego ciecia, ale pacjentka zmarła.

"Nie wiadomo, kiedy dokładnie obumarł płód, ponieważ jego stan nie był monitorowany. Wobec pani Izabeli lekarze podjęli postawę wyczekującą, choć z SMS-ów i relacji pacjentki z łóżka obok wynika jasno, że informowała personel o swoim pogarszającym się samopoczuciu" - uważają reporterzy Uwagi.

- W historii choroby Izy, mamy kartę kwalifikacyjną do zabiegu cięcia cesarskiego z 22 października w trybie natychmiastowym. Jako uzasadnienie pilnego zabiegu podano poronienie septyczne i podejrzenie zespołu DIC - odczytuje z karty informacyjnej w materiale Uwagi brat zmarłej.

Zespół DIC polega na wytworzeniu się w organizmie licznych małych zakrzepów i jest powiązany z sepsą. Do najczęstszych przyczyn jego powstania należy m.in. zakażenie wewnątrz owodniowe czy obumarcie płodu.

- Do szpitala poszła zdrowa dziewczyna, po prostu odeszły jej wody. Ona pisała mi, że to dziecko też się męczy. Dlaczego lekarze skazali na męczarnie nie tylko Izę, ale i dziecko? Wiedzieli, że nie ma wód. Czekali aż umrze w męczarniach? - zastanawia się pani Barbara, matka zmarłej Izabeli.

- Kilkukrotnie zgłaszała położnym, że czuje się coraz gorzej. Mówiła to także lekarzowi, który był tylko raz na wizycie. Przez całe popołudnie nie było już żadnego lekarza. Około godz. 20 zobaczyłam, że siedzi po turecku na łóżku i cała się trzęsie. Miała chyba 40 stopni gorączki - opowiadała kobieta, która dzieliła salę z panią Izabelą.

Odbyły się przesłuchania lekarzy i pielęgniarek



W katowickiej prokuraturze odbyły się wielogodzinne przesłuchania lekarzy i pielęgniarek obecnych w trakcie niespełna 24-godzinnego pobytu pani Izabeli w szpitalu w Pszczynie.

- Przesłuchania były bardzo intensywne, wyczerpujące. Zmierzamy w stronę złożenia zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa. Chodzi o składanie fałszywych zeznań i fałszowania dokumentacji medycznej - powiedziała w materiale Uwagi mec. Jolanta Budzowska, pełnomocnik rodziny zmarłej Izabeli.

Pełnomocniczka rodziny zmarłej kobiety złożyła już w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa poprzez składanie fałszywych zeznań i fałszowanie dokumentacji medycznej. Śledztwo trwa.

Izabela Sajbor
Izabela zmarła w pszczyńskim szpitalu z powodu sepsy · fot. archiwum prywatne


Bliscy o Izabeli



- Iza nie była panikarą. Ona nigdy nie chciała zamartwiać nikogo swoimi problemami, a już na pewno nie swoją mamę, która była dla niej wielkim oparciem. Znam ją od 25 lat i wiem, że by nie histeryzowała bez powodu. Obawiam się, że w rzeczywistości mogło być tam dużo bardziej tragicznie niż to, co pisała mamie - mówi Natalia, przyjaciółka zmarłej Izabeli.

- Myślę, że Iza chciałaby, żeby o tym mówić. My kobiety często mamy tak, że się boimy i wolimy się nie odzywać. Iza taka nie była. Była rozsądna, mocno stąpała po ziemi - podkreśla Natalia.

- Ona dokładnie wiedziała, co się z nią dzieje i zapewne starała się zrobić wszystko, by wyjść z tego cało. Miała bardzo dużo wewnętrznej siły, by żyć dla swojej córki i męża. To była bardzo silna fizycznie i psychicznie kobieta. Nie mam poczucia, że ona straciła życie. Bardziej, że ktoś je jej odebrał - komentuje Katarzyna, przyjaciółka zmarłej Izabeli.

List córeczki



Pani Izabela była bardzo rodzinna, swojego męża poznała w wieku 14 lat. Osierociła 9-letnią córeczkę. Mąż pani Izy nie zgodził się na rozmowę przed kamerą. Przekazał reporterom Uwagi list, jaki do swojej zmarłej mamy napisała ich córka. W jego treści można przeczytać:

"Kocham Cię mamusiu, nie mogę uwierzyć, że umarłaś. Zawsze będę o Tobie pamiętać, zawsze będę Cię kochać, nigdy Ciebie nie zapomnę."

Reportaż Uwagi można obejrzeć na stronie internetowej programu - kliknij tutaj.

ar / czecho.pl

źródło: Uwaga! TVN

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu czecho.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.