Batalia o wydział ksiąg wieczystych

Redakcja: Zapadła decyzja o przeniesieniu wydziału ksiąg wieczystych z Czechowic do Pszczyny. Co to oznacza dla mieszkańców Bestwiny?

Stefan Wodniak: Oznacza ogromne kłopoty, przede wszystkim komunikacyjne, bo z Czechowicami mamy autobusowe połączenie lokalne, z Pszczyną żadnego. Większość osób korzystających z ksiąg wieczystych to ludzie starsi, w podeszłym wieku, młodzi też nie zawsze dysponują własnym środkiem transportu, aby załatwić sprawę w wydziale ksiąg wieczystych. To pierwszorzędna przeszkoda, która dotknie mieszkańców gminy Bestwina.
Chciałbym tu jednak złożyć pewne zastrzeżenie, że jeszcze decyzja nie zapadła. Na razie jest to zawiadomienie o planie przeniesienia wydziału z Czechowic do Pszczyny z dniem 1 lipca.

Red: Jakie są argumenty za przeniesieniem wydziału do Pszczyny?

S.W.: Argumentem jest uzyskanie oszczędności ze strony sądu. Ale przecież głośno zapowiadaną przez premiera Tuska zasadą, jaką chce powszechnie wprowadzić, ma być ułatwienie dostępu obywatela do instytucji państwowych. Nie miałaby ona jednak zastosowania, gdyby rzeczywiście doszło do przeniesienia. Wręcz przeciwnie. Z naszych rozmów, czy to z policją, czy z prokuraturą wynika, że zasadne ekonomicznie byłoby utworzenie całego sądu rejonowego w Czechowicach-Dziedzicach, który obejmowałby wraz z Bestwiną teren, na którym mieszka 50 tys. osób. To samo dotyczy także prokuratury rejonowej. Burmistrz Czechowic zapewnia, że lokale znajdzie, odpada więc argument, że ministerstwo będzie musiało ponieść potężne nakłady.

Red: Gdyby jednak nie byłoby możliwe utworzenie samodzielnego sądu okręgowego w Czechowicach-Dziedzicach, ale jedynie „przepisanie” Czechowic i Bestwiny spod Pszczyny do Bielska, to które rozwiązanie byłoby dla was do przyjęcia?

S.W.: Absolutnie przeniesienie do Bielska. Z tym, że w Bielsku są problemy lokalowe. Najlepsze dla wszystkich byłoby utworzenie sądu i prokuratury w Czechowicach-Dziedzicach. Zdecydowanie poprawiłoby to pracę policji, która obecnie musi jednego przestępcę wozić pomiędzy Bielskiem, Czechowicami i Pszczyną, a nierzadko jeszcze zawozić delikwenta do aresztu w Gliwicach. Jakoś tych kosztów nikt nie uwzględnia.

Red: Decyzje nie zapadną na Podbeskidziu. Czy podjęliście jakieś działania, aby nie dopuścić do likwidacji wydziału ksiąg wieczystych?

S.W.: Nie przyjmujemy jej do wiadomości. Podjęliśmy uchwały wnioskujące, aby podział administracyjny, jaki został wprowadzony w latach 90., dopełnić także w wymiarze sprawiedliwości. Nie jesteśmy sami, takie wnioski składają także władze Czechowic-Dziedzic, burmistrz i starosta bielski. My dodatkowo podjęliśmy jeszcze uchwałę protestacyjną. Jeżeli dojedzie do tego przeniesienia, nastąpi eskalacja naszego protestu, wiem, że mieszkańcy się do tego przygotowują.

Red: A co z parlamentarzystami? Największy wpływ na decyzje będzie miał chyba lider śląskiej Platformy Tomasz Tomczykiewicz. A on pochodzi z Pszczyny, może więc nie zechce osłabiać swego rodzinnego miasta.

S.W.: Wysłaliśmy pisma do wszystkich parlamentarzystów, parę odpowiedzi już przyszło. Optymistyczne jest to, że pani poseł Mirosława Nikiel poparła nasz wniosek i stosowne pismo wystosowała do ministra sprawiedliwości. Szukamy wszelkich dróg, aby to wsparcie uzyskać.

Do posła Tomczykiewicza też poszło pismo, na razie nie ma żadnego odzewu. Podejrzewam, że rzeczywiście będzie trudno przekonać pana posła Tomczykiewicza. Tym bardziej, że przecież był wcześniej burmistrzem Pszczyny i najbardziej będzie zainteresowany, aby księgi wieczyste tam ulokować i zmodernizować tamtejszy sąd.

Ale niewykluczone, że argumenty za przeniesieniem, teraz podnoszone, nie będą pierwszorzędne. Będziemy przekonywać pana posła Tomczykiewicza, że bliskość obywatela do instytucji publicznych jest ważniejsza. Dla nas racją ekonomiczną jest utworzenie sądu w Czechowicach, a w najgorszym wypadku przeniesienie do Bielska. Wszystkie instytucje mamy w Bielsku, poza sądem i prokuraturą.

http://www.super-nowa.pl