Wiadomości
- 4 maja 2008
- wyświetleń: 1522
Trwa awantura o lektury w gimnazjach
Trwa szukanie sposobu na zażegnanie awantury wokół egzaminów gimnazjalnych. Szkół w naszym regionie, które nie przerobiły obowiązkowych lektur, jest co najmniej kilkanaście. Z tego powodu, ponad trzystu uczniów, może stracić szansę na naukę w wymarzonym liceum.
- Wiemy już, którzy poloniści nie przerobili z gimnazjalistami "Kamieni na szaniec" i "Syzyfowych prac" - informuje Piotr Zaczkowski, rzecznik Śląskiego Kuratorium Oświaty.
Okręgowa Komisja Egzaminacyjna wie o trzech takich szkołach, kuratorium - o jedenastu. Kłopoty z częścią humanistyczną testu gimnazjalnego zgłosili uczniowie szkół z Bielska-Białej, Gliwic, Sosnowca, Zabrza, Bytomia, Dąbrowy Górniczej, Świętochłowic, Świnnej k. Żywca.
Lektury "Kamienie na szaniec" i "Syzyfowe prace" będą się śniły po nocach przynajmniej trzystu śląskim uczniom i licznej grupie ich kolegów w całym kraju. Wszystko za sprawą części humanistycznej tegorocznego testu gimnazjalnego. Tydzień temu, kiedy dostali do rąk arkusze egzaminacyjne, okazało się, że nie znają odpowiedzi na jedno z pytań, bo lektury nie zostały omówione na lekcji języka polskiego.
Puste linie w miejscu przeznaczonym na napisanie charakterystyki bohatera będą ich kosztowały utratę aż 16 cennych punktów na 50 możliwych. Tymczasem podczas rekrutacji do szkół ponadgimnazjalnych, każdy punkt jest na wagę złota.
- Moja córka jest bardzo dobrą uczennicą, co roku ma świadectwo z czerwonym paskiem. Pojęcia nie mam, jaka decyzja ministerstwa mogłaby ulżyć wszystkim, którzy znaleźli się w takiej sytuacji jak moje dziecko - zastanawia się matka gimnazjalistki z Ligoty, dzielnicy Czechowic-Dziedzic.
Nauczyciele przyznają, że realizacja niektórych lektur została rzeczywiście przesunięta na inny termin. - Przepisy wyraźnie mówią, że absolwent ma się wykazać znajomością konkretnych tytułów. Do końca roku jest jeszcze czas - tłumaczy Bożena Dyrda, dyrektorka Gimnazjum w Ligocie.
Więcej czytaj w Dzienniku Zachodnim.
Okręgowa Komisja Egzaminacyjna wie o trzech takich szkołach, kuratorium - o jedenastu. Kłopoty z częścią humanistyczną testu gimnazjalnego zgłosili uczniowie szkół z Bielska-Białej, Gliwic, Sosnowca, Zabrza, Bytomia, Dąbrowy Górniczej, Świętochłowic, Świnnej k. Żywca.
Lektury "Kamienie na szaniec" i "Syzyfowe prace" będą się śniły po nocach przynajmniej trzystu śląskim uczniom i licznej grupie ich kolegów w całym kraju. Wszystko za sprawą części humanistycznej tegorocznego testu gimnazjalnego. Tydzień temu, kiedy dostali do rąk arkusze egzaminacyjne, okazało się, że nie znają odpowiedzi na jedno z pytań, bo lektury nie zostały omówione na lekcji języka polskiego.
Puste linie w miejscu przeznaczonym na napisanie charakterystyki bohatera będą ich kosztowały utratę aż 16 cennych punktów na 50 możliwych. Tymczasem podczas rekrutacji do szkół ponadgimnazjalnych, każdy punkt jest na wagę złota.
- Moja córka jest bardzo dobrą uczennicą, co roku ma świadectwo z czerwonym paskiem. Pojęcia nie mam, jaka decyzja ministerstwa mogłaby ulżyć wszystkim, którzy znaleźli się w takiej sytuacji jak moje dziecko - zastanawia się matka gimnazjalistki z Ligoty, dzielnicy Czechowic-Dziedzic.
Nauczyciele przyznają, że realizacja niektórych lektur została rzeczywiście przesunięta na inny termin. - Przepisy wyraźnie mówią, że absolwent ma się wykazać znajomością konkretnych tytułów. Do końca roku jest jeszcze czas - tłumaczy Bożena Dyrda, dyrektorka Gimnazjum w Ligocie.
Więcej czytaj w Dzienniku Zachodnim.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu czecho.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.