Wiadomości
- 12 maja 2008
- wyświetleń: 1333
Biokomponenty: szansa czy kłopot?
Czy czechowicka instalacja biokomponentów do produkcji biopaliw, budowana przez państwową spółkę, jaką jest Grupa Lotos, była niepotrzebna i wywalono na darmo 80 mln złotych? Dziś nastąpi otwarcie fabryki, której powstanie wymusiły dyrektywy unijne i moda na paliwa odnawialne. Nie mogło z terminem jej uruchomienia trafić gorzej: świat zaczął obwiniać biopaliwa za głód na świecie.
Ziarno nie trafia do młynów, ale do olejarni. Nie powstaje z niego chleb czy placki, ale olej. Przerobiony na biopaliwo, napędza paliwożerne smoki bogaczy. Niedobór ziarna powoduje wzrost jego ceny. Biedacy nie mają co jeść i umierają - taką wizję kreślą dziś przeciwnicy biopaliw. A jeszcze niedawno świat oszalał na ich punkcie. Teraz możni tego świata mówią: pomyliliśmy się. Tymczasem jeszcze w 2003 roku Unia Europejska nałożyła na państwa członkowskie obowiązek zwiększania udziału biopaliw w transporcie. W 2020 roku mają już stanowić 10 proc. To wymagało olbrzymich inwestycji i dlatego od dwóch lat w Czechowicach Grupa Lotos stawiała kosztowną instalację. Dziś ruszy produkcja biokomponentu FAME (z ang. Fatty Acid Methyl Ester) na potrzeby spółki produkującej biopaliwa.
- Budowana kosztem około 80 mln zł fabryka będzie mogła wyprodukować 100 tys. ton biokomponentu rocznie - mówi Marek Lesisz, prezes spółki Lotos Biopaliwa w Czechowicach.
Więcej czytaj w Dzienniku Zachodnim.
- Budowana kosztem około 80 mln zł fabryka będzie mogła wyprodukować 100 tys. ton biokomponentu rocznie - mówi Marek Lesisz, prezes spółki Lotos Biopaliwa w Czechowicach.
Więcej czytaj w Dzienniku Zachodnim.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu czecho.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.