Wiadomości
- 10 października 2025
- wyświetleń: 453
Auta z USA do 40 tys. zł - jak nie przekroczyć budżetu i nie przepłacić?
Materiał partnera:
Zakup samochodu ze Stanów Zjednoczonych może brzmieć jak marzenie - i często tak właśnie jest. W atrakcyjnej cenie można trafić na modele, które w Europie kosztują znacznie więcej. Ale jak kupić auto z USA do 40 tys. zł i nie wpaść w finansową pułapkę? Taki budżet to rozsądny punkt wyjścia, ale trzeba wiedzieć, jak go odpowiednio zaplanować, żeby nie przekroczyć granicy i nie przepłacić. Przyjrzyjmy się krok po kroku, jak to zrobić mądrze.

Policzenie wszystkich kosztów to podstawa
Jeśli myślisz, że wystarczy znaleźć samochód za 6-7 tysięcy dolarów, to jesteś dopiero na początku drogi. Sam koszt zakupu auta w USA to tylko część większej układanki. Musisz doliczyć transport morski, opłaty celne, akcyzę, podatek VAT, a także koszt odprawy i prowizji firmy zajmującej się importem. W niektórych przypadkach trzeba uwzględnić też naprawy, zwłaszcza jeśli decydujesz się na auto po kolizji - a takie trafiają się najczęściej w amerykańskich aukcjach.
Kalkulacja wygląda mniej więcej tak: za auto z aukcji zapłacisz około 6-7 tys. USD (czyli ok. 26-30 tys. zł). Transport do portu w Europie - 4-5 tys. zł, opłaty celno-skarbowe - kolejne 3-6 tys. zł w zależności od modelu. Do tego warto dodać koszt rejestracji i ewentualnych poprawek technicznych - ok. 2-4 tys. zł. Jak widać, robi się z tego nawet 40 tys. zł. Dlatego warto mieć margines bezpieczeństwa i zostawić sobie przynajmniej 10% budżetu "na nieprzewidziane".
Gdzie szukać okazji i jak nie dać się złapać?
Największym błędem, jaki można popełnić, jest kierowanie się tylko wyglądem auta i jego ceną wywoławczą. Pamiętaj - licytacja na aukcji może się zakończyć znacznie wyższą kwotą niż zakładałeś. Auto wygląda świetnie na zdjęciach? To dobrze, ale ważniejsze są zdjęcia uszkodzeń, historia pojazdu i raport CARFAX lub AutoCheck. Jeśli nie masz doświadczenia w czytaniu takich dokumentów, lepiej skorzystać z pomocy specjalistów.
Szukanie aut na własną rękę ma sens tylko wtedy, gdy znasz angielski, orientujesz się w procedurach celnych i wiesz, jak działają domy aukcyjne takie jak Copart czy IAAI. Dla większości osób zdecydowanie bezpieczniejszym rozwiązaniem będzie współpraca z firmą, która zajmuje się całym procesem - od doradztwa przy wyborze auta, przez udział w licytacji, aż po organizację transportu i odprawę celną. Na przykład na stronie https://importzusa.com/import-z-usa/auta/do-40-tysiecy/ znajdziesz pomoc w analizie ofert mieszczących się w Twoim budżecie oraz wsparcie w ocenie, czy dane auto będzie opłacalne po wszystkich opłatach. To duże ułatwienie, zwłaszcza jeśli nie chcesz samodzielnie analizować dziesiątek ogłoszeń i liczyć każdego dolara.
Ryzyko - kiedy warto zaryzykować, a kiedy się wycofać?
Nie każde auto z USA to okazja życia. Niektóre modele, zwłaszcza luksusowe, mogą mieć poważne uszkodzenia mechaniczne, które nie są widoczne na pierwszy rzut oka. Samochody po zalaniach, z uszkodzoną elektroniką lub skrzynią biegów mogą wciągnąć cię w spiralę kosztów, z której trudno się wyplątać. Dlatego zanim klikniesz "bid" na aukcji - zrób chłodną analizę.
Zaryzykuj tylko wtedy, gdy:
- masz pełną dokumentację auta,
- wiesz, ile będzie kosztować naprawa (najlepiej po konsultacji z mechanikiem),
- końcowy koszt nadal mieści się w twoim budżecie.
Unikaj natomiast aut bez kluczyków, z nieznaną historią serwisową, po pożarach lub z nieczytelnymi numerami VIN. Każda z tych cech zwiększa ryzyko ukrytych kosztów. A jak wiadomo - te są największym wrogiem niskiego budżetu.
Czy 40 tysięcy złotych wystarczy?
Tak, ale pod warunkiem, że zachowasz zimną krew i nie dasz się ponieść emocjom. 40 tys. zł pozwoli ci na sprowadzenie solidnego auta klasy kompaktowej lub średniej. Na przykład Ford Focus, Mazda 6, Hyundai Elantra, Chevrolet Malibu czy Kia Optima - to tylko kilka modeli, które da się kupić w tym przedziale cenowym, licząc już z opłatami. Zwykle będą to auta z lat 2015-2018, z niewielkimi uszkodzeniami karoserii, ale sprawne mechanicznie.
Nie warto jednak wybierać na siłę czegoś "lepszego" kosztem bezpieczeństwa finansowego. Lepiej kupić nieco starszy, ale sprawny model, niż auto klasy premium wymagające kosztownej odbudowy. Pamiętaj - przy samochodach z USA największy koszt to nie zawsze zakup, ale właśnie naprawa, która musi być wykonana zgodnie z polskimi normami, aby auto przeszło przegląd techniczny i zostało dopuszczone do ruchu.
Ostatni krok to decyzja - ale nie podejmuj jej pochopnie
Wybór auta z USA w granicach 40 tys. zł to realna opcja, ale wymaga chłodnej kalkulacji i odrobiny cierpliwości. Warto zadać sobie pytanie: co jest ważniejsze - prestiż czy pewność? Bo w tej cenie można mieć dobrze wyposażonego sedana z USA albo europejski odpowiednik z wyższym przebiegiem. To ty decydujesz, ale nie zapominaj o całościowym podejściu - od aukcji, przez transport, aż po naprawy i rejestrację. Gdy podejdziesz do tematu z głową, unikniesz pułapek, które mogłyby zrujnować budżet.
Rozsądne planowanie, sprawdzony pośrednik i zdrowy rozsądek to najskuteczniejsze narzędzia w tym procesie. A jeśli chcesz zaoszczędzić czas i nerwy, warto rozważyć gotowe oferty, które już zostały zweryfikowane pod kątem kosztów i stanu technicznego. To może być pierwszy krok do nowego auta, które nie zrujnuje twojego portfela.