Wiadomości
- 3 stycznia 2009
- wyświetleń: 949
Województwo śląskie skończyło 10 lat
Dziesięć lat temu, 1 stycznia 1999 roku, na mapie Polski pojawiło się województwo śląskie w obecnym kształcie.
Połączeniu w całość dawnego województwa katowickiego z częścią województwa bielskiego i częstochowskiego towarzyszyły emocje i protesty. Przedstawiciele elit likwidowanych województw traktowały ten krok jako swoistą aneksję, pogwałcenie odrębności historycznych i kulturowych. Obawiali się marginalizacji i gorszego traktowania przy podziale pieniędzy. Zastrzeżenie budziła również sama nazwa województwa.
Zwolennicy reformy administracyjnej przekonywali, że pozostawione w dotychczasowym kształcie województwa będą zbyt słabe, by skutecznie wykorzystywać płynące z Unii Europejskiej pieniądze.
- Decentralizacja, na której tak nam zależało, wymagała przekazania kompetencji i pieniędzy z Warszawy do silnych województw, bo to one miały kreować rozwój Polski. Ponadto szybkie i skuteczne przyswajanie funduszy unijnych było możliwe tylko za pośrednictwem silnych regionów. Małe województwa nie mogły tego dokonać - tłumaczy były premier Jerzy Buzek, który przed dziesięcioma laty przeprowadził reformę samorządową, ograniczając z 49 do 16 liczbę województw.
Po dziesięciu latach emocje opadły, lecz nadal aktualne pozostaje pytanie o znaczenie poszczególnych regionów w obrębie wspólnego województwa. Prof. Buzek nie ma wątpliwości: mieszkańcy każdej części województwa muszą czuć, że są traktowani na takich samych prawach. - Nie można mówić o sukcesie naszego województwa, jeśli jakaś jego część ma poczucie niedofinansowania i braku wpływu na decyzje w regionie - podkreśla.
- Z naszymi radnymi nikt się nie liczy. Liczą się tylko Ślązoki - komentuje z kolei wielką reformę administracyjną były radny sejmiku śląskiego, Rajmund Pollak z Bielska-Białej.
- To są tylko spory elit, które zwykłego człowieka mało interesują. Konflikty coraz bardziej się wyciszają, zaczyna przeważać model podkreślający różnice, ale wskazujący zarazem szanse współdziałania - ocenia perspektywy województwa prof. Jacek Wódz, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego.
Więcej czytaj w Dzienniku Zachodnim.
Zwolennicy reformy administracyjnej przekonywali, że pozostawione w dotychczasowym kształcie województwa będą zbyt słabe, by skutecznie wykorzystywać płynące z Unii Europejskiej pieniądze.
- Decentralizacja, na której tak nam zależało, wymagała przekazania kompetencji i pieniędzy z Warszawy do silnych województw, bo to one miały kreować rozwój Polski. Ponadto szybkie i skuteczne przyswajanie funduszy unijnych było możliwe tylko za pośrednictwem silnych regionów. Małe województwa nie mogły tego dokonać - tłumaczy były premier Jerzy Buzek, który przed dziesięcioma laty przeprowadził reformę samorządową, ograniczając z 49 do 16 liczbę województw.
Po dziesięciu latach emocje opadły, lecz nadal aktualne pozostaje pytanie o znaczenie poszczególnych regionów w obrębie wspólnego województwa. Prof. Buzek nie ma wątpliwości: mieszkańcy każdej części województwa muszą czuć, że są traktowani na takich samych prawach. - Nie można mówić o sukcesie naszego województwa, jeśli jakaś jego część ma poczucie niedofinansowania i braku wpływu na decyzje w regionie - podkreśla.
- Z naszymi radnymi nikt się nie liczy. Liczą się tylko Ślązoki - komentuje z kolei wielką reformę administracyjną były radny sejmiku śląskiego, Rajmund Pollak z Bielska-Białej.
- To są tylko spory elit, które zwykłego człowieka mało interesują. Konflikty coraz bardziej się wyciszają, zaczyna przeważać model podkreślający różnice, ale wskazujący zarazem szanse współdziałania - ocenia perspektywy województwa prof. Jacek Wódz, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego.
Więcej czytaj w Dzienniku Zachodnim.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu czecho.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.