- Najwięcej ich będzie na południu Polski i w pasie centralnym od Wielkopolski do Lubelszczyzny - mówi dyżurny synoptyk IMGW Maria Walinowska. Na deszczu się nie skończy, bo w niektórych miejscach trzeba się spodziewać opadów gradu. Będzie też mocno wiało. - W całym kraju prędkość wiatru dochodzić będzie do 70 km/godz., a w południowych rejonach nawet do 100 km/godz. - mówi Maria Walinowska. - Tam też niestety spadnie najwięcej deszczu, nawet do 5 litrów na metr kwadratowy, co oznacza, że weekend będzie najcięższy na terenach już zagrożonych.

Sytuacja zacznie się poprawiać w poniedziałek. Deszcz będzie padał tylko przelotnie. Od wtorku niebo w całej Polsce zacznie się przejaśniać, a we środę będzie już można szukać miejsca, żeby się opalać.

Na tym dobre informacje pogodowe się kończą. W połowie pierwszego miesiąca wakacji powrócą deszcze, a z nimi gwałtowne burze, ulewy, a nawet gradobicia i wichury.

Więcej czytaj w Dzienniku Zachodnim.