Wiadomości

  • 8 sierpnia 2009
  • wyświetleń: 5054

Najbrzydsze osiedle w mieście?

Nic nie zapowiada, aby w najbliższym czasie osiedle pomiędzy ulicami Węglową i Topolową było lepszym miejscem do mieszkania.

– Mieszkam tu od 1978 roku i widzę, że jest tu tylko gorzej. To chyba najbrzydsze osiedle w mieście – mówi Jarosław Gałuszka.

– Po prostu – wstyd – dodaje radny Franciszek Foltyn. I nic nie zapowiada, aby w najbliższym czasie osiedle pomiędzy ulicami Węglową i Topolową było lepszym miejscem do mieszkania.

– Osiedlowe drogi to dziura na dziurze. Jak tu popada, to wszędzie mamy kałuże i błoto. Między blokami jest zniszczone boisko, resztki latarni, wokół pełno śmieci i zapuszczonej zieleni. Nigdzie w mieście nie widziałem podobnego obrazu – komentuje Jarosław Gałuszka, mieszkaniec osiedla, który jego stanem postanowił zainteresować władze miasta, wystosowując oficjalne pisma.

– Tu jest jeszcze gorzej, niż to opisuje pan Gałuszka. O wystające korzenie i dziury można sobie nogi połamać. Trawniki są porozjeżdżane przez samochody – ocenia radny Franciszek Foltyn

Więcej w wydaniu papierowym Gazety Czechowickiej!

Reklama

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu czecho.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.