Ulica Mazańcowicka popada w ruinę

Już kilkaset metrów za dk-1 droga niemal na całej długości rozsypuje się po obu stronach, gdzieniegdzie tworząc „nawierzchnię” ze zmieszanego błota i pokruszonego asfaltu. – Dziury, zapadliska, pęknięcia, osunięcia po obu stronach dużych fragmentów ulicy. Mieliśmy drogę, a mamy ruinę, do tego zawężoną. Dwa pojazdy, aby się minąć, muszą zjechać na pobocze, co dodatkowo pogarsza sytuację – komentuje Łukasz Kłaptocz. – Urzędnicy tłumaczą, że to wina bliskości rowów, które skądinąd są całkowicie zaniedbane. Ale droga jest zniszczona także tam, gdzie rowy są oddalone lub ich nie ma. Wydaje się, że to wina zbyt słabej i szczątkowej podbudowy. Bo jak wytłumaczyć to, że wodę wybija spod asfaltu? – dodaje.

Więcej w wydaniu papierowym Gazety Czechowickiej!