Wiadomości
- 6 czerwca 2010
- wyświetleń: 7024
Tylko cud uratował naszą gminę
W majowej powodzi wylały wszystkie czechowickie rzeki, potoki i młynówki, a nawet stawy hodowlane. Jednak skutki tego mogłyby być niczym w obliczu niespotykanej tragedii, jaka niechybnie by nadeszła, gdy Jezioro Goczałkowickie nie zatrzymało największej wody w swojej historii.
Szefom największego na Śląsku zbiornika wodnego część mieszkańców zarzuca nieprzygotowanie się do powodzi. – Dlaczego nie został opróżniony przed przyjściem wielkiej wody? Przecież padało od tak dawna – pytają czechowiczanie.
Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów uważa te opinie za nieuzasadnione. – Przygotowaliśmy 61 milionów metrów sześciennych rezerwy powodziowej – dwa razy więcej, niż powinniśmy. Przypomnę tylko, że historyczna powódź z 1997 roku przyniosła falę o objętości 57 mln m sześc. Teraz wezbranie wyniosło 122 mln m sześc. Stanęliśmy przed obliczem stuletniej fali powodziowej i przetrwaliśmy te trudne chwile – tłumaczy Andrzej Siudy, kierownik zapory. Jak dodaje, już wkrótce będzie gotowy szczegółowy raport z działań GPW w czasie powodzi, który rozwieje wszelkie wątpliwości.
W najbardziej krytycznym momencie do zbiornika dopływały 544 m sześc. wody na sekundę, a zrzucano do Wisły w Zabrzegu 224 m sześc. na sekundę. 18 maja, we wtorek, prognozowano, że rezerwy powodziowej zostało już tylko na kilkanaście godzin. Gdyby zbiornik stracił możliwość absorpcji wody z Wisły, trzeba by było podjąć decyzję o około dwukrotnym zwiększeniu zrzutu w Zabrzegu. Wtedy rzeka przelałaby przez wały. Nie sposób sobie wyobrazić, jak wielki obszar gminy i sąsiednich miejscowości znalazłby się pod wysoką wodą.
Więcej w wydaniu papierowym Gazety Czechowickiej!
Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów uważa te opinie za nieuzasadnione. – Przygotowaliśmy 61 milionów metrów sześciennych rezerwy powodziowej – dwa razy więcej, niż powinniśmy. Przypomnę tylko, że historyczna powódź z 1997 roku przyniosła falę o objętości 57 mln m sześc. Teraz wezbranie wyniosło 122 mln m sześc. Stanęliśmy przed obliczem stuletniej fali powodziowej i przetrwaliśmy te trudne chwile – tłumaczy Andrzej Siudy, kierownik zapory. Jak dodaje, już wkrótce będzie gotowy szczegółowy raport z działań GPW w czasie powodzi, który rozwieje wszelkie wątpliwości.
W najbardziej krytycznym momencie do zbiornika dopływały 544 m sześc. wody na sekundę, a zrzucano do Wisły w Zabrzegu 224 m sześc. na sekundę. 18 maja, we wtorek, prognozowano, że rezerwy powodziowej zostało już tylko na kilkanaście godzin. Gdyby zbiornik stracił możliwość absorpcji wody z Wisły, trzeba by było podjąć decyzję o około dwukrotnym zwiększeniu zrzutu w Zabrzegu. Wtedy rzeka przelałaby przez wały. Nie sposób sobie wyobrazić, jak wielki obszar gminy i sąsiednich miejscowości znalazłby się pod wysoką wodą.
Więcej w wydaniu papierowym Gazety Czechowickiej!
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu czecho.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.