Wiadomości

  • 7 kwietnia 2004
  • wyświetleń: 850

Za opiekę nad dzieckiem pomaluję płot

- Nasz segregator jest coraz grubszy. Przybywa osób, które chcą pomagać, a także tych, którzy oczekują pomocy - mówi szefowa Punktu Wymiany Usług i Umiejętności Agnieszka Borowska. Zasada jest prosta - chcesz wykonać określoną pracę na rzecz innej osoby - w zamian masz prawo oczekiwać innej usługi.

Wszystko działa na zasadzie dobrej woli. Nikt nikomu za nic nie płaci. Wszystko zaczyna się od wypełnienia ankiety, w której obok podstawowych danych, wypisuje się oferowane przez siebie usługi i umiejętności, a także to, czego oczekuje się w zamian. W ostatnim czasie do drzwi punktu puka coraz więcej osób. Większość z nich szuka informacji o możliwościach zdobycia upragnionej pracy. Coraz silniejszą grupę stanowią zwolnieni pracownicy z Walcowni Metali Dziedzice SA. W czwartek, 22 kwietnia, oficjalnie zostanie otwarta siedziba punktu, znajdująca się w pomieszczeniach tuż pod kościołem pw. św. Barbary przy ul. Węglowej (w sąsiedztwie filii nr 10 Miejskiej Biblioteki Publicznej).

Punkt Wymiany Usług i Umiejętności zaczął działać w czerwcu ubiegłego roku. Na początku mieścił się w salce katechetycznej parafii pw. św. Barbary. Teraz funkcjonuje w odnowionej, obszernej sali. Są tutaj stoliki, krzesła, szafa i biurko. Wkrótce ma pojawić się używany komputer. Wszystko podarowali sponsorzy. - Nie mamy żadnego budżetu, wszystko co mamy to dzięki ludziom o wielkim sercu - mówi Łukasz Dobucki, jeden z założycieli. Na początku chciano utworzyć miejsce wymiany informacji oraz pomocy i wsparcia dla osób bezrobotnych. Coś jak Bank Informacji.

- Wyszliśmy z założenia, że każdy człowiek obdarzony jest pewnymi umiejętnościami i możliwościami, którymi może podzielić się z innymi. Zachęcamy ludzi do niesienia wzajemnej, lokalnej pomocy. W naszym Punkcie można uzyskać informację o instytucjach, gdzie można uzyskać specjalistyczną pomoc w poszukiwaniu pracy czy zdobyciu nowego zawodu. Pomagamy także napisać CV, podanie czy list motywacyjny. Posiadamy aktualne prasowe oferty pracy, z których mogą skorzystać osoby, których na przykład nie stać na kupno gazety - wyjaśnia szefowa punktu Agnieszka Borowska. - Chcemy wykrzesać z ludzi iskrę, której tak często brakuje. Nie masz pieniędzy, możesz coś zrobić, a w zamian ktoś inny pomoże tobie. My pomagamy skontaktować się tym osobom - tłumaczy Łukasz Dobucki.

Wiele osób po napisaniu oferty nie wychodzi z punktu. Zostaje na rozmowie. - Często ktoś chce się wyżalić, opowiedzieć jak długo już szuka pracy. Czasami rozmowa z nami daje tym ludziom bardzo dużo - wyjaśnia Agnieszka Borowska. Po kilku miesiącach działalności okazało się, że potrzeby są o wiele większe. Dlatego postanowiono poszerzyć działalność punktu.

Więcej, czytaj w papierowym wydaniu Echa na str. 11

Reklama

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu czecho.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.