Zdrowie
- 12 października 2021
- wyświetleń: 3408
Prowadzenie ciąży prywatnie: nastaw się na wysokie koszty
Materiał partnera:
Wiele kobiet posiadających ubezpieczenie zdrowotne w NFZ i tak decyduje się na prowadzenie ciąży prywatnie. Okazuje się, że wiąże się to nie tylko z kosztami wizyt u ginekologa, ale i pełną odpłatnością za wszystkie badania laboratoryjne.
Dlaczego kobiety nie chcą prowadzić ciąży na NFZ?
Obecnie coraz więcej kobiet w ciąży decyduje się na prowadzenie ciąży u ginekologa przyjmującego prywatnie, zamiast w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia. Dzieje się tak, ponieważ panuje przekonanie, że do lekarzy mamy utrudniony dostęp i na wizytę u ginekologa na NFZ trzeba czekać miesiącami. To błędne przekonanie, ponieważ kobiety w ciąży są przyjmowane do ginekologów poza kolejką, co jest regulowane prawnie, w efekcie czego na wizytę czeka się zwykle 2-3 tygodnie.
Po drugie, prowadząc ciążę prywatnie czujemy, że zostanie nam zapewniona lepsza opieka. To również błędne i krzywdzące dla wielu lekarzy przyjmujących na NFZ myślenie, gdyż standard opieki wcale nie zależy od tego, w jaki sposób dany lekarz zarabia, ale od tego, jakie ma podejście do swojej pracy. Błędy mogą zdarzyć się zarówno u ginekologa NFZ, jak i w gabinecie prywatnym, jeśli lekarz nie jest dokładny lub wykonuje swój zawód wyłącznie dla pieniędzy.
Sugerowanie się zatem twierdzeniami, że ciążę powinno się prowadzić prywatnie, ponieważ na NFZ na pewno nie dostaniemy wystarczającej opieki, nie jest dobrym pomysłem. Tym bardziej, że w przypadku prowadzenia ciąży prywatnie za wszystkie badania musimy płacić - a gdy chodzimy do ginekologa na NFZ, są one w większości bezpłatne, w efekcie czego możemy sobie nawet pozwolić na szerszy wachlarz badań (zaoszczędzone pieniądze można przeznaczyć np. na badania genetyczne). A obowiązkowych badań w ciąży jest sporo (zobacz wszystkie badania w Kalendarzu Ciąży) i warto mieć ten aspekt na uwadze, decydując się na wybór lekarza.
Prowadzisz ciążę prywatnie? Musisz zapłacić za wszystkie badania
Wiele kobiet jest zdziwionych, gdy po pierwszej wizycie u ginekologa przyjmującego prywatnie, otrzymuje zamiast skierowania - karteczkę z zaleceniami, jakie badania ma wykonać. To naturalna kolej rzeczy, jeśli nie chodzimy do ginekologa na NFZ - lekarz posiadający prywatną praktykę zwykle nie współpracuje z Narodowym Funduszem Zdrowia, przez co nie może nam wystawić skierowania na badania, które ten Fundusz finansuje. Pojawia się więc pomysł, aby pójść do ginekologa na NFZ tylko po wypisanie skierowania na badania - niektórzy lekarze się na to godzą, ale w większości przypadków, gdy pacjentka nie prowadzi u danego ginekologa ciąży, nie dostanie od niego skierowania. Możliwością w tej sytuacji jest udanie się do swojego lekarza rodzinnego z prośbą o wypisanie skierowania na badania zalecone przez ginekologa, ale nie musi się on na to zgodzić - wszystko zależy od jego "dobrej woli". Nawet jeśli uda się nam takie skierowanie uzyskać od innego lekarza, cały proces wymaga jednak poświęcenia sporej ilości czasu na dodatkowe wizyty. A badań w ciąży jest niemało, więc przez okres 9. miesięcy może stać się to bardzo uciążliwe.
Zapłacisz też 100% za leki...
Kolejny minus prowadzenia ciąży prywatnie, o którym większość kobiet zapisujących się do ginekologa z praktyką prywatną nie wie, to fakt, że lekarz ten nie może nam wypisać recepty z refundacją leku (chyba że posiada umowę z NFZ - ale to rzadkość wśród ginekologów z praktyką prywatną). Oznacza to, że jeśli jakiś lek jest refundowany w pewnym stopniu, chodząc do ginekologa prywatnie i tak musimy zapłacić za niego 100%. To duża wada w przypadku, gdy potrzebujemy drogich leków np. na podtrzymanie ciąży (typu zastrzyki z lekiem Clexane) - bez refundacji takie leczenie jest bardzo kosztowne, ale musi być prowadzone, jeśli ciąża ma przebiegać prawidłowo.
Wizyty u innych specjalistów nie są darmowe
Jeśli lekarz prowadzący ciążę nie współpracuje z NFZ, nie może także wystawić skierowania do innego specjalisty, w ramach którego wizyta byłaby darmowa - refundowana przez NFZ. A w ciąży często konieczne są konsultacje u innych lekarzy - np. ortopedy czy hematologa. Wówczas pozostaje nam albo udać się do takiego specjalisty prywatnie, albo poprosić lekarza współpracującego z NFZ o wystawienie skierowania. Trzeba jednak wiedzieć, że taki lekarz nie ma obowiązku wystawienia nam skierowania, jeśli nie jesteśmy jego pacjentką.
Ile rzeczywiście kosztuje prowadzenie ciąży u ginekologa przyjmującego prywatnie?
Mając na uwadze powyższe, pojawia się pytanie, ile tak naprawdę trzeba zapłacić za prowadzenie ciąży prywatnie? Poniżej przedstawiamy przybliżone wartości poszczególnych składowych:
- wizyty u ginekologa: 150-300 zł (koszt obejmuje standardowe badanie USG; koszt należy pomnożyć przez liczbę wizyt - mają one miejsce zwykle co 3-4 tygodnie, ale gdy ciąża jest powikłana, mogą być nawet częstsze),
- badania laboratoryjne na początku ciąży: ok. 300-400 zł,
- badania laboratoryjne kontrolne co 1-2 miesiące: ok. 100-200 zł,
- USG genetyczne I, II i III trymestru: każdorazowo 250-400 zł (jeśli zdecydujemy się na test zintegrowany z testem podwójnym i testem PAPPA, zapłacimy 600-700 zł),
- badania KTG: 60-80 zł (po 37. tygodniu ciąży co 1-2 tygodnie).
Jak widać, poza kosztami wizyt u ginekologa, pozostałe wydatki są spore - i konieczne. W przypadku prowadzenia ciąży na NFZ nie musimy płacić za wizyty i większość z powyższych badań. Koszty ograniczają się wówczas do ewentualnych badań genetycznych (przy czym po 35. roku życia i w przypadkach obciążonego wywiadu genetycznego i te badania są refundowane).
Więcej na temat różnic między prowadzeniem ciąży prywatnie i na NFZ przeczytasz TUTAJ.