Sport
- 25 kwietnia 2024
- wyświetleń: 1539
[WIDEO] Trener Rotuza po meczu z Pasjonatem. W spotkaniu padło aż 10 goli!
Rotuz Bronów wygrał z Pasjonatem Dankowice 6:4. Spotkanie skomentował Jakub Kubica, trener Rotuza.
Komentarz Jakuba Kubicy, trenera Rotuza Bronów, po meczu z Pasjonatem Dankowice
Mecz z Pasjonatem Dankowice był dla nas bardzo istotny, bo miał nam dać odpowiedź, czy po dwóch porażkach z rzędu (Wilkowice 0:1 i Goczałkowice II 0:2), w których zagraliśmy dobre spotkania, ale oba zakończyły się dla nas porażkami, dodatkowo nie strzeliliśmy w nich żadnej bramki, mimo kilku bardzo dobry okazji, rzekłbym nawet 100-procentowych - wpadliśmy w dół czy po prostu na ten moment byliśmy słabsi od obu drużyn.
Mikrocykl poprzedzający spotkanie z Pasjonatem mocno nastawiony był na aspekt gry w ofensywie, na poprawę skuteczności oraz przede wszystkim decyzyjności pod bramką przeciwnika. Musieliśmy sobie radzić z nieobecnością chorego Pisarka i pauzującego za żółte kartki Bieńki, reszta kadry była do mojej dyspozycji. Widać w treningach rywalizację, każdy chce grać i dlatego wybór podstawowej 11-stki był kluczowym elementem meczu w Dankowicach. Założenia przedmeczowe udało się w większym stopniu zrealizować, ale od początku.
Mecz nie mógł się lepiej dla nas rozpocząć. Drużyna dostała informację odnośnie poprzednich "wejść w mecz" Pasjonata, gdzie zaraz na początku tracił bramki, ale sytuacja, gdy dwójkowa akcji braci Feruga od środka boiska została zatrzymana ostrym atakiem w polu karnym na Bartku w 9. sekundzie, nawet mnie zaskoczyła. Po udzieleniu pomocy medycznej Bartkowi w 2. minucie wychodzimy na prowadzenie, po pewnie wykonanym rzucie karnym przez Mencnarowskiego.
Pasjonat lekko się przebudził i w 15. minucie wykorzystał zawahanie Kowaliczka, który mógł zrobić z piłką wszystko, ale niestety rywal mocno go spresował, zabrał piłkę i przelobował Granatowskiego. W naszym zespole bardzo dobrze funkcjonowała prawa strona i dwójka Strzelczyk - Wronka straszyła swoimi wejściami oraz dośrodkowaniami przeciwnika.
Zespół gospodarzy bardzo dobrze wyglądał w środkowej strefie, gdzie trio Herok-Wróbel-Sadlok napędzało ataki. W 41. minucie po krótko rozegranym wrzucie z autu i dośrodkowaniu Strzelczyka pociągany za rękę został ponownie Bartek Feruga i sędzia dyktuje kolejny rzut karny dla nas. Bramkarz wyczuł intencję Mencnarowskiego, ale nie na tyle, by ją obronić. Po bramce chcieliśmy oddalić grę od naszej bramki i dotrwać do przerwy, by móc wprowadzić pewne korekty. Niestety, po kombinacyjnej akcji faulowany w polu karnym przez Cyronia został Herok i w 45. minucie Sadlok doprowadza do wyrównania. Co ważne, nie spuściliśmy głów w dół, lecz w drugiej minucie doliczonego czasu gry do pierwszej połowy po wysokim odbiorze piłki przez młodszego z braci Feruga bramkę strzela Adamczyk.
Do szatni schodzimy z prowadzeniem 3:2. Kilka korekt taktycznych i wskazówek co poprawić i wychodzimy na drugą połowę. Niestety wejście w drugą połowę mamy bardzo słabe. W 25. sekundzie po podaniu prostopadłym między linią obrony Sewera pokonuje Granatowskiego w krótki róg i zrobiło się 3:3.
Mijają cztery minuty i po dośrodkowaniu Daniela Ferugi z rzutu rożnego bramkę samobójczą strzela... Sewera. Wydawało się już, że najgorsze za nami. Niestety znów zbyt długo zwlekamy z wybiciem piłki w narożniku "szesnastki", piłkę udaje się przejąć i przy linii bocznej nasz zawodnik zostaje faulowany, sędzia asystent podniósł chorągiewkę, lecz główny podjął inną decyzję, zawodnik z Dankowic zabiera piłkę i dośrodkowuje wprost na głowę niekrytego Sadloka i robi się wynik 4:4.
Mecz jakby się na chwilę uspokoił. Mniej błędów indywidualnych w obu drużynach, dużo gry w środkowej strefie. W 71. minucie po raz czwarty wychodzimy na prowadzenie i po odbiorze i podaniu prostopadłym Adamczyka bramkę zdobywa aktywny od początku spotkania Bartłomiej Feruga. Pod koniec spotkania przy dośrodkowaniu z rzutu rożnego najpierw sędzia gwiżdże kolejny dla nas rzut karny, ale chwilę później wycofuje się z decyzji. Niestety w tej sytuacji z urazem głowy boisko musiał opuścić Wieczorek, który chwilę wcześniej pojawił się na nim. W 83. minucie "zabijamy" mecz gdzie po dograniu Szczeliny z bocznego sektora mocnym strzałem z 16. metra bramkę zdobywa Daniel Feruga.
Jaki to był mecz? Szalony, pełen zwrotów akcji, z dużą ilością błędów indywidualnych, ale na pewno kibicom się podobało, bo rzadko pada 10 bramek w meczu piłkarskim. Ja jestem zadowolony, że to nad czym pracowaliśmy w treningach przyniosło dużo dobrego i dało nam to w ostateczności zwycięstwo, a to był nasz cel. Z grą nie było już tak dobrze, o czym świadczy strata 4 bramek, ale znów w ofensywie wszystko zagrało, bo też zdobyliśmy 6 bramek. Słowa uznania dla chłopaków, bo każdy dołożył małą cegiełkę do zwycięstwa i znów mógł wrócić wesoły bus do Bronowa. Chwila odpoczynku i pracujemy dalej przed mini maratonem meczów z drużynami z Podokręgu Tyskiego (Juw-e, Zet Tychy oraz Iskrą Pszczyna).
Pasjonat Dankowice - Rotuz Bronów 4:6 (2:3)
Gole:
- 0:1 Mencnarowski (2’, z rzutu karnego)
- 1:1 Kupczak (15’)
- 1:2 Mencnarowski (41′, z rzutu karnego)
- 2:2 Sadlok (45′, z rzutu karnego)
- 2:3 Adamczyk (45+2′)
- 3:3 Sewera (46’)
- 3:4 Sewera (50’, sam.)
- 4:4 Sadlok (53’)
- 4:5 B. Feruga (71’)
- 4:6 D. Feruga (88’)
Rotuz Bronów: Granatowski - Strzelczyk, Mencnarowski, Kowaliczek (17′ Stanclik), Cyroń, Wronka (77′ Wizner), D. Feruga, Świerkot, Dzida (67′ Wieczorek, 83′ Szczelina), Adamczyk (89′ Rodak), B. Feruga
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu czecho.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.
Rotuz Bronów
Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "Rotuz Bronów" podaj