Wiadomości
- 13 grudnia 2018
- wyświetleń: 7506
Na ulicy Nad Wisłą w błocie leżała wyziębiona kobieta
W ubiegłym tygodniu na ulicy Nad Wisłą, prowadzącą w kierunku bramy rozładunkowej kopalni w Czechowicach-Dziedzicach, leżała wyziębiona kobieta. Niewiele brakowało, by doszło do tragedii.
- W dniu 8 grudnia przed godziną 18.00 dyżurny straży miejskiej otrzymał zgłoszenie dotyczące leżącej kobiety przy jezdni na ulicy Nad Wisłą w Czechowicach-Dziedzicach, w kierunku bramy rozładunkowej do PG Silesia - informuje straż.
Na miejsce został wysłany patrol straży miejskiej. Tam zastał osobę zgłaszającą - pracownika ochrony, który wskazał patrolowi miejsce, gdzie miała leżeć kobieta. Początkowo mundurowi nie potrafili dokładnie zlokalizować leżącej z uwagi na brak oświetlenia tamtego odcinka drogi. Gdy poświecili latarkami przy płocie, ich oczom ukazała się 46-latka.
- Była cała brudna z błota, szlamu rozjechanego przez samochody wyjeżdżające z kopalni. Jedynie widoczne były oczy. Kobieta trzęsła się z zimna, była wyziębiona. Twierdziła, że leży tak od około trzech godzin. Funkcjonariusze wyczuli woń alkoholu w wydychanym powietrzu. Pomogli kobiecie, zabierając ją do radiowozu, aby się zagrzała - relacjonują.
Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe, które zabrało kobietę do szpitala na badania. W rozmowie ze strażnikami, kobieta nie była w stanie odpowiedzieć w jaki sposób znalazła się w tym miejscu. Okazała się być mieszkanką Gilowic. - Na szczęście nie doszło do tragedii. Strach pomyśleć gdyby, któryś z kierowców jej nie zauważył - opisuje straż.
Na miejsce został wysłany patrol straży miejskiej. Tam zastał osobę zgłaszającą - pracownika ochrony, który wskazał patrolowi miejsce, gdzie miała leżeć kobieta. Początkowo mundurowi nie potrafili dokładnie zlokalizować leżącej z uwagi na brak oświetlenia tamtego odcinka drogi. Gdy poświecili latarkami przy płocie, ich oczom ukazała się 46-latka.
- Była cała brudna z błota, szlamu rozjechanego przez samochody wyjeżdżające z kopalni. Jedynie widoczne były oczy. Kobieta trzęsła się z zimna, była wyziębiona. Twierdziła, że leży tak od około trzech godzin. Funkcjonariusze wyczuli woń alkoholu w wydychanym powietrzu. Pomogli kobiecie, zabierając ją do radiowozu, aby się zagrzała - relacjonują.
Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe, które zabrało kobietę do szpitala na badania. W rozmowie ze strażnikami, kobieta nie była w stanie odpowiedzieć w jaki sposób znalazła się w tym miejscu. Okazała się być mieszkanką Gilowic. - Na szczęście nie doszło do tragedii. Strach pomyśleć gdyby, któryś z kierowców jej nie zauważył - opisuje straż.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu czecho.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.