Wiadomości

  • 23 marca 2020
  • wyświetleń: 1404

Auta, które są bezkonkurencyjne w swoich segmentach

Materiał partnera:

Historia kołem się toczy - najnowsze statystyki przypominają, że modele, które przez jakiś czas kiepsko sobie radziły, po lekkim dopracowaniu są w stanie odzyskać miejsca zdobyte przez pierwsze generacje w rankingach popularności. Tak naprawdę niewiele jest tu zaskoczeń.

Auta, które są bezkonkurencyjne w swoich segmentach


A, jak Aygo



Segment A zdecydowanie nie cieszy się popularnością. Koncepcja samochodu miejskiego jest kulawa już w założeniach, bo nawet w Polsce coraz mniej osób wierzy w ideę samochodu jako idealnego środka komunikacji w mieście. Pierwsze Aygo jednak wyglądało nietuzinkowo, a Toyota postarała się, żeby było to coś więcej niż przerośnięty wózek na zakupy. Później jednak entuzjazm opadł, a teraz Aygo wraca na podium i staje się najpopularniejszym autem w swojej klasie. Co warto podkreślić, jest też dość często szukanym samochodem w segmencie używanych - raportów o Aygo generowanych przez serwisy takie jak www.carvertical.com/pl/sprawdzenie-vin/ jest sporo.

B z długą listą spadków



Segment B jest dość nietypowy, bo mieści się tu spora Fabia i nieduża Toyota Yaris. O ile ta pierwsza mocno zjechała w rankingu, to właśnie znana od lat Japonka wysforowała się na czoło listy. Dawniej w listach używanych samochodów byłą na dnie, bo jeździły nią liczne "L-ki", co dawało owoce w postaci bardzo zmęczonych samochodów. Nowa Toyota jednak do OSK nie trafia zbyt często, więc i jej notowania rosną. Co ciekawe, sporo jest też pytań o model Yaris I generacji. Te, które przetrwały do dziś, są często w całkiem niezłym stanie technicznym, choć do ich estetyki można mieć spore zastrzeżenia.

C bez zrozumienia



Auta z segmentu C mocno urosły. Dawniej były to kompakty, ale dziś do C wskakuje też Octavia, która była w segmencie D i obecny lider rynku, czyli Corolla, która w zasadzie też pasowała bardziej do segmentu D. Jest tu też coraz popularniejszy Fiat Tipo, który swoją popularność zawdzięcza głównie dostępności raczej ubogo wyposażonych i przez to tanich wariantów. Ma też jednak opcje droższe, które według klasycznych kryteriów z powodzeniem mogłyby wyznaczać górną granicę segmentu D.

D z pewnym zaskoczeniem



Segment D zaskakuje. Nie na pozycji lidera, bo tu dalej siedzi twardo Skoda Superb, ale raczej tym, że w ogóle zainteresowanie tymi autami spadło rok do roku o jedną piątą (i po co było tak nadmuchiwać auta z segmentu C, drodzy producenci?). Drugie zaskoczenie to wzrost zainteresowania o 150%, a to dotyczy Peugeota 508. Ładne auto, trzeba to przyznać, ale jako jedno z nielicznych nie ma takiej historii. Superb od dawna jest modelem znanym i lubianym, a zamiast 508 z używanych można zaproponować raczej coupe 407, które mimo znacznego wieku nadal imponuje. No i trzeba jeszcze wspomnieć o ikonie klasy, czyli Passacie, który zajmuje drugie miejsce, ale cieszy się coraz mniejszym wzięciem.

Lista popularności zmieniła też układ sił na rynku używanych. Bo tam do łask wróciły auta-protoplaści dzisiejszych liderów. Zgoda, ze starej corolli zostało już często tyle, ile mieści się na zmiotkę, ale Peugeot czy Hyundai, auta z wysokich miejsc w rankingach popularności nowych modeli, są też częściej wyszukiwane wśród używanych.