[Trasy rowerowe] Jedziemy do Wilamowic. Witamy na szlaku karpia

Naszą jazdę rozpoczynamy na ulicy Kaniowskiej w Czechowicach-Dziedzicach, gdzie dojeżdżamy do granicy tego miasta z Kaniowem. Możemy tutaj przejechać fragmentem Wiślanej Trasy Rowerowej aż do małopolskich Jawiszowic. To właśnie tutaj, wzdłuż tej drogi, obecne są liczne stawy hodowlane, w których pływa karp - najbardziej znana z polskich ryb.

Karp - królewska ryba goszcząca na naszych polskich stołach od stuleci - dziś jest przede wszystkim ozdobą świątecznych stołów bożonarodzeniowych. Coraz częściej spożywa się go w całorocznym menu, może być też inspiracją do wędrówek kulinarnych.

Dojeżdżając do Jawiszowic i dalej, zbaczając z Wiślanej Trasy Rowerowej w ulicę Jaźnik i Olszyny, możemy dojechać do perełki architektury, która schowana jest w gąszczu drzew. Mowa o kościele p.w. św. Marcina, który znajduje się przy ulicy Plebańskiej. Zbudowano go w 1692 roku na miejscu spalonego wcześniej kościoła z 1511 roku, który - jak głosi przekaz ludowy - został (prawdopodobnie przypadkowo) podpalony przez syna ówczesnego organisty.

We wnętrzu znajdują się trzy ołtarze (główny i dwa boczne). Ołtarz główny pochodzi prawdopodobnie z ok. 1700 roku, a ołtarze boczne z XIX wieku. Prezbiterium kościoła nakrywa płytkie pozorne sklepienie kolebkowe, a nawę strop. Na profilowanej belce tęczowej pomiędzy nawą i prezbiterium umieszczony jest barokowy krucyfiks oraz posągi Matki Boskiej, św. Jana Ewangelisty i św. Marii Magdaleny. Ambona jest rokokowa. Stalle są późnobarokowe, a konfesjonał z figuralnymi malowidłami na zaplecku i na drzwiach jest wczesnobarokowy. Ciekawym zabytkiem jest kamienna kropielnica o charakterze ludowym, wykonana zapewne w XVII w. W kościele znajduje się też kilka obrazów barokowych.

Aby wrócić na wcześniej utarty szlak musimy wrócić na ulicę Olszyny, aby potem wjechać w prawo na ulicę Bielską. Po kilkudziesięciu metrach skręcamy w lewo w ulicę Przeczną. Po przejechaniu tej drogi skręcamy w ulicę Bielańską w prawo, aby potem wjechać w kawałek Jedlińskiej, który na granicy województw Małopolskiego i Śląskiego przechodzi w ulicę Więźniów Oświęcimskich, już w Wilamowicach.

Według tradycji Wilamowice zostały założone w kilka lat po najeździe mongolskim na Polskę w 1241 r., przez osadników przybyłych z zachodu, którzy wcześniej założyli inną pobliską osadę, obecną Starą Wieś, do której również dotrzemy. Warto zauważyć tutaj, że Wilamowice posiadają własny język, o czym przypominają tablice witające przybyłych do tej miejscowości. Na uwagę w tym mieście zasługują ryneczek oraz kościół neogotycki pod wezwaniem Przenajświętszej Trójcy. Warto zauważyć, że z Wilamowic pochodził św. Józef Bilczewski.

Z Wilamowic wyjeżdżamy na rondzie przy ulicy Paderewskiego, z którego zjeżdżamy w prawo w ulicę Starowiejską. Dojeżdżamy do Starej Wsi, gdzie możemy zatrzymać się w dwóch ciekawych miejscach - pierwszym z nich jest wzgórze z Krzyżem Dziękczynnym przy ulicy Lipowej. Rozpościera się z niego piękny widok na Beskid Mały oraz Śląski oraz Bramę Wilkowicką.

Kilkaset metrów od wzgórza znajduje się drewniany kościół p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego, który wzniesiono w 1522 roku. Już w 1326 roku leżąca wówczas w księstwie oświęcimskim Stara Wieś posiadała parafię i kościół. Drugi kościół parafialny zaczęto wznosić w 1522 roku z fundacji Krzysztofa Bibersteina-Starowiejskiego, konsekrowano go w 1530 roku. W XVII wieku dokonano pierwszej przeróbki i dostawiono wieżę. W 1787 roku wymieniono pokrywę dachową, na której pojawiła się sygnaturka, przebudowano również wieżę i przekształcono wnętrze. Ostateczny kształt wieży nadano w 1883 roku. W 1926 roku wycięto ścianę pomiędzy nawą a wieżą.

Ze Starej Wsi możemy powrócić do Czechowic-Dziedzic przez Dankowice lub Bestwinę. My wybraliśmy ten drugi wariant, jednak warto zauważyć, że obecnie (27 maja 2020 roku) trwają tam pracę związane z przebudową ulicy Krakowskiej, co może przedłużyć w czasie powrót do domu. Jeśli chcemy wybrać się w te tereny z dziećmi, to polecamy powrót przez Dankowice i dalej Kaniów, gdzie ulice nie są zatłoczone. W sumie dzisiejsza trasa wyniosła nam 40 kilometrów.

Pisząc powyższy artykuł wykorzystałem tekst ze strony https://www.polska.travel.