[FOTO] "Weekend Cudów" - finał Szlachetnej Paczki w naszym mieście

W tym roku magazyn, w którym rodziny składają dary dla potrzebujących rodzin, mieści się w strażnicy OSP Czechowice przy ulicy Barlickiego - nie, tak, jak zwykle, w Liceum Ogólnokształcącym im. Marii Skłodowskiej-Curie. - Wszystko przez epidemię i restrykcje, czyli zamknięcie szkół - mówi w rozmowie z portalem czecho.pl Karolina Harazim, liderka rejonu Czechowice-Dziedzice - Goczałkowice - Zdrój. - Strażacy wynajęli nam za darmo salę pod magazyn. Poza tym pomagają nam tradycyjnie w przewożeniu paczek do potrzebujących rodzin. Oprócz druhów z Czechowic-Dziedzic pomagają nam również w tym roku strażacy z OSP Goczałkowice. Obu tym jednostkom serdecznie dziękujemy - podkreśla liderka.

Jednak epidemia koronawirusa ma też inny wpływ na tegoroczny finał akcji zainicjowanej przez księdza Jacka Stryczka kilkanaście lat temu. - W tym roku musimy zrobić tak zwany "wywiad covidowy", czyli sprawdzić, czy ktoś z rodzin nie jest nosicielem koronawirusa czy też nie przebywa w kwarantannie. Mamy też ograniczenia w liczbie osób przebywających w magazynie - zwykle jest tutaj mnóstwo osób - oraz oczywiście nosimy maseczki i cały czas dezynfekujemy ręce - mówi Harazim. Ponadto wszystkie spotkania czy szkolenia przed finałem odbywały się w formie online.

Przejdźmy teraz do clou akcji, czyli rodzin i darczyńców, którzy przekazują dary. - W tym roku zgłoszono do nas 78 rodzin, z czego, po wywiadzie, wybraliśmy 26. Co ciekawe, kiedy w połowie listopada otwieraliśmy bazę rodzin, to praktycznie od razu wszystkie potrzebujące rodziny z naszego rejonu znalazły darczyńców! Dlatego też nigdzie nie publikowaliśmy informacji o bazie. To bardzo cieszy, ponieważ widać tutaj, że potrafimy sobie pomagać. Jest to szczególnie cenne w tak trudnym czasie, jakim jest pandemia - podkreśla liderka rejonu Czechowice-Dziedzice - Goczałkowice Zdrój. W tym roku, tradycyjnie, w akcję i przygotowywanie paczek włączyły się osoby prywatne, jak i firmy z naszego miasta.

Rodziny zgłaszają osoby prywatne oraz instytucje. - W głównej mierze bazujemy na danych instytucji, ponieważ oni wiedzą, komu trzeba pomóc. Jednak cenne są również informacje od osób prywatnych, ponieważ widzą na przykład swoich potrzebujących sąsiadów, którzy się nie zgłoszą lub po prostu nie mogą się zgłosić, bo tak działa "Szlachetna Paczka" - w ten sposób, że ktoś widzi, że jest komuś gorzej i zgłasza osoby do projektu - powiedziała nam Karolina. - Bardzo się cieszę, że ludzie zauważają osoby potrzebujące obok siebie, a nie patrzą tylko na siebie - dodała.

W tym roku, oprócz wspomnianych już strażaków z dwóch jednostek OSP, w akcji pomagało również 13 wolontariuszy. Co daje im udział w Szlachetnej Paczce? - Po prostu cieszymy się, kiedy widzimy, że są rodziny, które chcą pomagać. Poza tym jest też duża satysfakcja i radość z tego, że pomagamy potrzebującym rodzinom. Naprawdę niesamowicie pozytywne jest uczucie, kiedy widzimy rodziny, które dzięki wielu osobom otrzymują pomoc - powiedziały nam Weronika oraz Oliwia, które wolontariuszkami są odpowiednio trzeci i drugi rok.

Wolontariusze również nie zostają sami w swojej pracy. W tym roku wsparło ich kilka firm gastronomicznych z Czechowic-Dziedzic. - Wśród nich są pizzerie Pigallo, Nowe Pietro, Kalendarium oraz cukiernie Asteria, Bakus i pączkarnia "Pączki w maśle". Z organizacją nigdy się nie boimy, bo wiemy, że ktoś nam zawsze pomoże. I zawsze znajdują się firmy, które wesprą naszych wolontariuszy czy innych pomocników w jedzenie czy napoje. Kiedy widzą szyld "Szlachetna Paczka" to zawsze budzi się w nich chęć pomocy - mówi Harazim.