Wiadomości
- 10 stycznia 2021
- wyświetleń: 10087
Historyczne ciekawostki: Rocznica hitlerowskiej kaźni na Trzemszy
W styczniu mija kolejna rocznica tragicznych wydarzeń, jakie rozegrały się w 1945 roku w podobozie Auschwitz w Czechowicach na Trzemszy - "Tschechowitz", tuż obok stacji kolejowej "Czechowice-Dziedzice Przystanek", gdzie dzisiaj przebiega ulica Pionkowa.
Podobóz obozu oświęcimskiego w Czechowicach na Trzemszy "Tschechowitz" powstał wkrótce po zbombardowaniu czechowickiej rafinerii przez Amerykanów 20 sierpnia 1944 roku. Pod obóz zajęto wielką oborę dworską - "wolarnię", gdzie powstały sypialnie dla więźniów. Załoga złożona z wartowników SS mieszkała w barakach na terenie położonej w bliskim sąsiedztwie, ale nieczynnej już wytwórni suszonych śliwek, zwanej "pieczkownią". Teren obozu został otoczony drutem kolczastym pod wysokim napięciem, a w jego narożnikach pobudowano wieże strażnicze. Przebywało w nim około 600 Żydów - obywateli różnych państw środkowoeuropejskich. Byli wśród nich również Żydzi polscy.
Komendantem był przez pewien czas nieznany bliżej Knoblik, a funkcję sanitariusza pełnił od października do stycznia SS Oberscharfuhrer Rudolf Uhlmann. Więźniowie pracowali przy usuwaniu niewypałów i zniszczeń powstałych w rafinerii powstałych podczas bombardowania. Możliwość kontaktowania się z nimi praktycznie nie istniała. Pewną ograniczoną pomoc nieśli im robotnicy na terenie rafinerii oraz okoliczna ludność pozostawiająca żywność wzdłuż drogi przemarszów. Powracając z robót w fabryce, przynosili oni często zwłoki towarzyszy padłych z wycieńczenia lub zabitych przez strażników. Zwłoki składano w ściśle określonym miejscu, skąd wieczorem przekazywane były do krematorium w Oświęcimiu.
Obóz uległ likwidacji 19 stycznia 1945 roku. Ze zdolnych do drogi uformowano kolumnę, która pod dowództwem straży udała się na zachód. Na miejscu pozostała nieznana liczba chorych niezdolnych do drogi, pilnowana przez kapo. Część z nich rozpierzchła się, zanim wieczorem 21 stycznia przybył pluton egzekucyjny SS z Oświęcimia. 22 stycznia, po przeszukaniu okolicy, znaleziono większość zbiegów i stracono ich. Zgładzono tez pozostałych na terenie obozu. Zanim jednak wszystkich rozstrzelano, więźniowie zbudowali z rozbitych pryczy i ciał swych towarzyszy stos, na którym na końcu również się znaleźli. Oblany naftą stos podpalili SS-mani. Niedopalone szczątki ludzkie zostały na miejscu kaźni pogrzebane przez sprowadzonych w tym celu jeńców włoskich, zatrudnionych również w rafinerii. Z opisanej kaźni uszedł z zżyciem na pewno tylko jeden człowiek, obywatel czechosłowacki Erwin Habal, który znalazł schronienie w zabudowaniach gospodarczych Tekli Ogiegłowej przy nieistniejącym już dziś domu nr 1189.
Na miejscu podobozu znajduje się dzisiaj prywatna firma. O tragedii na Trzemszy przypomina do dziś pomnik, postawiony przy ulicy Pionkowej. Kilka lat temu było o nim głośno, ponieważ znalazł się on na prywatnym terenie pośród złomu, gdzie dostęp do niego był utrudniony. Koniec końców prywatna firma postanowiła zadbać o tablicę upamiętniająca kaźnię Żydów z Europy - postawiła go w godnym miejscu, gdzie jest zadbany i widoczny.
Przy pisaniu artykułu korzystałem z publikacji E. Kopeć, "Szkice z przeszłości Czechowic-Dziedzic".
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu czecho.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.
Historyczne ciekawostki
Odkurzamy stare zdjęcia i niezwykłe historie mieszkańców Czechowic-Dziedzic oraz okolicznych miejscowości sprzed lat. Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "Historyczne ciekawostki" podaj