Noclegownia w czasach pandemii. Jakie działania podjęto?

Noclegownia mieści się pod adresem Łukasiewicza 13, czynna jest od godziny 19.00 do godziny 7.00 i oprócz bezdomnych znajduje się tam również jeden pracownik Ośrodka Pomocy Społecznej, który pełni dyżur. Budynek zapewnia miejsce do spania dla 25 mężczyzn. Chociaż w momencie największego obłożenia, liczba osób, które przebywały tam jednocześnie, wynosiła zaledwie 18 - nawet w miesiącach późnojesiennych i zimowych, kiedy to ludzie bezdomni najchętniej korzystają z noclegowni.

Jakie działania, podjęto aby pomóc przebywającym tam ludziom, a jednocześnie uchronić zarówno ich, jak i pracowników przed zarażeniem się? Przede wszystkim, jak wszędzie, podjęto specjalne kroki ostrożności. Starano się, aby pomiędzy bezdomnymi było jedno łóżko przerwa, mierzono temperaturę, osoby nieznane, nowe dla pracowników kierowane są do izolatorium. Przekazano również budynek na ulicy Gabriela Narutowicza 4 - dawny Dom Harcerza - miał on stać się miejscem kwarantanny dla nowo przybyłych. Jednak, jako że liczba osób nie przekroczyła 25, izolatorium zdecydowano urządzić na piętrze noclegowni. Takie rozwiązanie jest wygodniejsze zarówno dla bezdomnych, jak i pracowników oraz umożliwiało szybsze udzielnie niezbędnej pomocy.

Od 15 marca noclegownia zaczęła również działać w trybie całodobowym, w zamyśle chodziło o ograniczenie przemieszczania się bezdomnych po mieście, gdzie mogliby transmitować koronowirusa. Na miejscu mieli zapewnione gorące posiłki i wszelkie konieczne środki higieniczne oraz maseczki, płyny dezynfekujące i środki czystości. Panowie nie byli całkowicie zamknięci, mogli opuszczać ośrodek: pojedynczo, na pół godziny i tylko w istotnych sprawach. Noclegownia w takim trybie działała do 30 czerwca 2020 roku i zaprzestano jej całodobowego otwarcia na wyraźne życzenie osób w niej przebywających, którzy są przyzwyczajeni raczej do swobodnego trybu życia.

Jak się okazuje, problemów nie było również na samym początku pandemii, kiedy to okazało się, że ciężko jest o środki ochrony osobistej: maseczki, rękawice czy przyłbice. Ośrodek zakupił część potrzebnych materiałów z własnych zasobów, a część pozyskał od Wydziału Zarządzania Kryzysowego, Ochrony Ludności i Spraw Obronnych Urzędu Miejskiego w Czechowicach-Dziedzicach.

Wydaje się, że wszystkie podjęte kroki i starania Ośrodka Pomocy Społecznej zadziałały niesamowicie dobrze. Noclegowni udało się uniknąć koranowirusa w jego najgorszym wydaniu. Z pracowników tylko jeden był na kwarantannie, a wśród osób bezdomnych nie znalazł się pacjent 0. Na razie udało się uniknąć najgorszych problemów, jednak już w okresie jesiennym przewidywana jest kolejna fala zachorowań, która szczególnie mocno może uderzyć w ludzi niezaszczepionych, a ludzie bezdomni niechętnie poddają się szczepieniom.

- Natomiast jeśli chodzi o osoby bezdomne, to Panowie nie wyrażają zgody. Panowie szukają różnych wymówek, nawet takich, że w budynku socjalnym na Legionów 28 nikt nie był szczepiony i nikt nie był chory - mówi Jolanta Paszek, wicedyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej w Czechowicach-Dziedzicach. Przymusu szczepień nie ma i prawdopodobnie nie będzie, dlatego trzeba mieć nadzieję, że akcje informacyjne i pogadanki odniosą pożądany skutek.