Wiadomości
- 7 stycznia 2008
- wyświetleń: 1658
Burmistrz podsumował miniony rok
Gazeta Czechowicka przeprowadziła wywiad z burmistrzem Marianem Błachutem. Szef miasta opowiada o najważniejszych, najbardziej kontrowersyjnych i najciekawszych sprawach po roku swego urzędowania.
Gazeta: Radni zarzucają panu, że podczas każdej sesji wnioskuje pan o „wyrzucenie” z budżetu (który pan zaakceptował) jakiegoś ważnego zadania inwestycyjnego. Przez ostatni rok główne inwestycyjne plany gminy nie ruszyły z miejsca, a mowa o budowie domów socjalnych, remoncie MDK-u, budowie biblioteki miejskiej, rozbudowie ratusza, rozbudowie Ośrodka Dziennego Pobytu. Można zrozumieć wycofanie z budżetu jednej z tych wielomilionowych inwestycji, ale żeby wszystkich?
Marian Błachut: To wielka przesada w stwierdzeniu, że na każdej sesji ma to miejsce. Inwestycje, które zostały zapisane w poprzednim budżecie były trudnymi i od dawna podejmowanymi – nawet wielokrotnie – tematami, które jak dotąd nie udawało się zrealizować, chociażby ze względu na przerastające nas możliwości finansowe. Te wszystkie wymienione inwestycje „na już” przekraczają kwotę 50 mln zł. A trzeba pamiętać, że dzisiaj mamy rynek wykonawcy i budowanie będzie coraz to droższe. Wykonanie samego projektu inwestycji wcale nie gwarantuje jej realizacji. W urzędzie jest wiele zapłaconych i dotąd niezrealizowanych projektów inwestycji z poprzednich lat.
Jeśli chodzi o wycofanie się z rozbudowy Ośrodka Dziennego Pobytu przy ulicy Mickiewicza, celem przeniesienia tam domu „Złotej Jesieni” z ulicy Hutniczej, to trzeba sobie szczerze powiedzieć, że nie stać nas, by na ten cel przeznaczyć ponad 5,6 miliona złotych. Co więcej, nie mogliśmy się zgodzić na wykonanie zgodnie z poprzednim projektem płaskiego dachu na obiekcie, nieprzystosowanego do naszych warunków klimatycznych i bardzo kosztownego w użytkowaniu. Jego przeprojektowanie za dodatkową zapłatą powodować miało podrożenie kosztów inwestycji o ponad 1 mln złotych. Dlatego chcemy przystąpić do budowy nowego domu „Złotej Jesieni” za znacznie mniejszą kwotę i w innym miejscu. Nie wyobrażam sobie funkcjonowania takiego obiektu bez ogrodu i wolnej przestrzeni wokół, co miało miejsce przy ulicy Mickiewicza. Z kolei modernizację Ośrodka Dziennego Pobytu planujemy rozłożyć na kilka lat budżetowych, nie obciążając budżetu w jednym roku.
Nie z mojej winy nie mogło dojść do realizacji remontu elewacji i dachu Miejskiego Domu Kultury. Projekt tej modernizacji był przygotowywany jeszcze w poprzedniej kadencji. W momencie, gdy mieliśmy rozpocząć remont, okazało się, że ściany są zawilgocone, że jest woda w piwnicy, że ogrzewanie jest do wymiany. Rozsądek nakazywał, aby przerobić projekt i podjąć jego realizację w kolejnym roku.
Tłumaczyłem też, dlaczego wstrzymaliśmy zakup projektów budowy nowej biblioteki i rozbudowy urzędu. Mieliśmy bowiem szansę, aby za 2 mln zł kupić od ING Banku Śląskiego budynek w centrum miasta i zaadaptować go na urząd lub bibliotekę. Budowa nowej biblioteki i rozbudowa urzędu to kosztowne inwestycje, więc szukaliśmy tańszych rozwiązań. ING BŚ długo zwlekał z decyzją o sprzedaży, aż w końcu sprzedał obiekt komuś innemu. Zaraz po tej decyzji przystąpiliśmy do realizacji tych dwóch projektów i będą gotowe w tym roku.
Nie przystąpienie do realizacji budowy domu socjalnego przy ulicy Zacisze uważam za największą stratę i bardzo z tego powodu ubolewam, bo gmina bardzo potrzebuje nowych mieszkań socjalnych. Bardzo trudno jest znaleźć inną lokalizację dla takiej inwestycji z pełnym uzbrojeniem, kolektorem sanitarnym, mediami i gdzie nie będzie protestów społecznych, jak to miało miejsce przy ulicy Zacisze. Uznaliśmy też, że nie należy budować budynku aż z 72 lokalami socjalnymi. Mamy złe doświadczenia z tym związane przy ulicy Legionów. To, że nie planujemy w najbliższym czasie realizacji tej inwestycji, nie znaczy, że o niej nie myślimy. Szukamy realnych rozwiązań, czego przykładem może być adaptacja na lokale socjalne budynku przy ulicy Kochanowskiego, gdzie zaadaptowaliśmy poddasze i zamiast dwudziestu kilku mieszkań mamy ponad trzydzieści.
O wszystkich tych trudnościach informowałem radnych i wielu potwierdzało słuszność takiego działania. Trochę dziwi mnie takie czynienie zarzutów w tej sprawie.
Gazeta: Mówiliśmy o słabych stronach gminnych inwestycji. A co przez ten rok pana urzędowania w tej materii, i nie tylko, można określić jako sukces?
Marian Błachut: Rok mojej pracy, mając na uwadze, że był to debiut, uważam za udany.
Udało się wyremontować plac Jana Pawła II i wybudować nową fontannę. Zdecydowana większość społeczeństwa z uznaniem przyjęła tę propozycję architektoniczną. Plac już nie jest powodem do ironicznych komentarzy. W terminie zostało wykonane boisko przy Zespole Szkół w Ligocie. Kolejną ważną inwestycją, którą co prawda nie ja zapoczątkowałem, ale odpowiadałem za przebieg jej realizacji – jest budowa basenu krytego. Mimo półrocznego opóźnienia na samym starcie, budowa przebiega bez zastrzeżeń i zakończy się w tym miesiącu.
Sądzę, że sukcesem jest postęp w rozmowach z PKP na temat przejęcia dworca kolejowego, ale na pełnię sukcesu musimy jeszcze trochę poczekać. Wielkim powodem do zadowolenia będzie przejęcie po 17 latach oczekiwania mienia Rejonowego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji.
Mamy też się czym pochwalić na niwie kultury i rozrywki. W jednym roku udało się ściągnąć do Czechowic-Dziedzic aż trzy megagwiazdy muzyczne. Do równie udanych imprez, ale skromniejszych niż Dni Czechowic-Dziedzic, można też zaliczyć „Święto patrona miasta” i „Przywitanie lata”. Mając niewiele większe środki w budżecie na kulturę, aniżeli w poprzednich latach, wsparty środkami finansowymi przez miejscowych przedsiębiorców – o co osobiście poprosiłem – mogłem zaproponować mieszkańcom rozrywkę kulturalną na takim poziomie, jakiego od dawna oczekiwali. Poczyniłem również oszczędności na fajerwerkach ograniczając je wyłącznie na imprezę z okazji Dni Czechowic-Dziedzic.
Więcej czytaj w Gazecie Czechowickiej.
Marian Błachut: To wielka przesada w stwierdzeniu, że na każdej sesji ma to miejsce. Inwestycje, które zostały zapisane w poprzednim budżecie były trudnymi i od dawna podejmowanymi – nawet wielokrotnie – tematami, które jak dotąd nie udawało się zrealizować, chociażby ze względu na przerastające nas możliwości finansowe. Te wszystkie wymienione inwestycje „na już” przekraczają kwotę 50 mln zł. A trzeba pamiętać, że dzisiaj mamy rynek wykonawcy i budowanie będzie coraz to droższe. Wykonanie samego projektu inwestycji wcale nie gwarantuje jej realizacji. W urzędzie jest wiele zapłaconych i dotąd niezrealizowanych projektów inwestycji z poprzednich lat.
Jeśli chodzi o wycofanie się z rozbudowy Ośrodka Dziennego Pobytu przy ulicy Mickiewicza, celem przeniesienia tam domu „Złotej Jesieni” z ulicy Hutniczej, to trzeba sobie szczerze powiedzieć, że nie stać nas, by na ten cel przeznaczyć ponad 5,6 miliona złotych. Co więcej, nie mogliśmy się zgodzić na wykonanie zgodnie z poprzednim projektem płaskiego dachu na obiekcie, nieprzystosowanego do naszych warunków klimatycznych i bardzo kosztownego w użytkowaniu. Jego przeprojektowanie za dodatkową zapłatą powodować miało podrożenie kosztów inwestycji o ponad 1 mln złotych. Dlatego chcemy przystąpić do budowy nowego domu „Złotej Jesieni” za znacznie mniejszą kwotę i w innym miejscu. Nie wyobrażam sobie funkcjonowania takiego obiektu bez ogrodu i wolnej przestrzeni wokół, co miało miejsce przy ulicy Mickiewicza. Z kolei modernizację Ośrodka Dziennego Pobytu planujemy rozłożyć na kilka lat budżetowych, nie obciążając budżetu w jednym roku.
Nie z mojej winy nie mogło dojść do realizacji remontu elewacji i dachu Miejskiego Domu Kultury. Projekt tej modernizacji był przygotowywany jeszcze w poprzedniej kadencji. W momencie, gdy mieliśmy rozpocząć remont, okazało się, że ściany są zawilgocone, że jest woda w piwnicy, że ogrzewanie jest do wymiany. Rozsądek nakazywał, aby przerobić projekt i podjąć jego realizację w kolejnym roku.
Tłumaczyłem też, dlaczego wstrzymaliśmy zakup projektów budowy nowej biblioteki i rozbudowy urzędu. Mieliśmy bowiem szansę, aby za 2 mln zł kupić od ING Banku Śląskiego budynek w centrum miasta i zaadaptować go na urząd lub bibliotekę. Budowa nowej biblioteki i rozbudowa urzędu to kosztowne inwestycje, więc szukaliśmy tańszych rozwiązań. ING BŚ długo zwlekał z decyzją o sprzedaży, aż w końcu sprzedał obiekt komuś innemu. Zaraz po tej decyzji przystąpiliśmy do realizacji tych dwóch projektów i będą gotowe w tym roku.
Nie przystąpienie do realizacji budowy domu socjalnego przy ulicy Zacisze uważam za największą stratę i bardzo z tego powodu ubolewam, bo gmina bardzo potrzebuje nowych mieszkań socjalnych. Bardzo trudno jest znaleźć inną lokalizację dla takiej inwestycji z pełnym uzbrojeniem, kolektorem sanitarnym, mediami i gdzie nie będzie protestów społecznych, jak to miało miejsce przy ulicy Zacisze. Uznaliśmy też, że nie należy budować budynku aż z 72 lokalami socjalnymi. Mamy złe doświadczenia z tym związane przy ulicy Legionów. To, że nie planujemy w najbliższym czasie realizacji tej inwestycji, nie znaczy, że o niej nie myślimy. Szukamy realnych rozwiązań, czego przykładem może być adaptacja na lokale socjalne budynku przy ulicy Kochanowskiego, gdzie zaadaptowaliśmy poddasze i zamiast dwudziestu kilku mieszkań mamy ponad trzydzieści.
O wszystkich tych trudnościach informowałem radnych i wielu potwierdzało słuszność takiego działania. Trochę dziwi mnie takie czynienie zarzutów w tej sprawie.
Gazeta: Mówiliśmy o słabych stronach gminnych inwestycji. A co przez ten rok pana urzędowania w tej materii, i nie tylko, można określić jako sukces?
Marian Błachut: Rok mojej pracy, mając na uwadze, że był to debiut, uważam za udany.
Udało się wyremontować plac Jana Pawła II i wybudować nową fontannę. Zdecydowana większość społeczeństwa z uznaniem przyjęła tę propozycję architektoniczną. Plac już nie jest powodem do ironicznych komentarzy. W terminie zostało wykonane boisko przy Zespole Szkół w Ligocie. Kolejną ważną inwestycją, którą co prawda nie ja zapoczątkowałem, ale odpowiadałem za przebieg jej realizacji – jest budowa basenu krytego. Mimo półrocznego opóźnienia na samym starcie, budowa przebiega bez zastrzeżeń i zakończy się w tym miesiącu.
Sądzę, że sukcesem jest postęp w rozmowach z PKP na temat przejęcia dworca kolejowego, ale na pełnię sukcesu musimy jeszcze trochę poczekać. Wielkim powodem do zadowolenia będzie przejęcie po 17 latach oczekiwania mienia Rejonowego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji.
Mamy też się czym pochwalić na niwie kultury i rozrywki. W jednym roku udało się ściągnąć do Czechowic-Dziedzic aż trzy megagwiazdy muzyczne. Do równie udanych imprez, ale skromniejszych niż Dni Czechowic-Dziedzic, można też zaliczyć „Święto patrona miasta” i „Przywitanie lata”. Mając niewiele większe środki w budżecie na kulturę, aniżeli w poprzednich latach, wsparty środkami finansowymi przez miejscowych przedsiębiorców – o co osobiście poprosiłem – mogłem zaproponować mieszkańcom rozrywkę kulturalną na takim poziomie, jakiego od dawna oczekiwali. Poczyniłem również oszczędności na fajerwerkach ograniczając je wyłącznie na imprezę z okazji Dni Czechowic-Dziedzic.
Więcej czytaj w Gazecie Czechowickiej.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu czecho.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.