Wiadomości

  • 31 stycznia 2008
  • wyświetleń: 3513

Bandyci chcieli rozjechać policjantów

Do prokuratury zostanie doprowadzony 44-letni Henryk G., podejrzewany o włamania do mieszkań w Bielsku-Białej i Czechowicach-Dziedzicach. Za kratki mógł trafić już dwa tygodnie temu. Wywinął się dzięki... zaświadczeniu od lekarza.

Policjanci schwytali go ponownie we wtorek wieczorem po pościgu bielskimi ulicami. Około 19.00 otrzymali zgłoszenie, że ul. Cieszyńską porusza się czerwona honda, którą z miejsca włamania uciekają dwaj sprawcy. Henrykowi G. towarzyszył 27-letni kompan Wojciech P.

Gdy na horyzoncie pojawił się radiowóz, honda z włamywaczami sunęła wprost na niego. Kierowca próbował doprowadzić do zderzenia z policyjnym wozem. Plan nie powiódł się, funkcjonariusze uniknęli zderzenia i ruszyli w pościg za sprawcami. Złodzieje pędzili ulicami śródmieścia.

Wjechali pod prąd w jednokierunkową ul. Orkana, tuż przed skrzyżowaniem z ul. Słowackiego hondę zablokował inny pojazd. Wtedy włamywacze wyskoczyli z samochodu i uciekali na piechotę. Ale stróże prawa byli szybsi.

- Podczas przeszukana hondy policjanci odnaleźli przedmioty pochodzące z włamania do mieszkania przy ul. Spółdzielców, między innymi laptop i aparat fotograficzny - relacjonuje podkomisarz Elwira Jurasz, oficer prasowy policji w Bielsku.

Obaj zatrzymani są doświadczonymi włamywaczami, byli już karani. Henryk G. w "pace" przesiedział łączenie kilkanaście lat życia. Dwa lata temu został skazany za włamania. Wyszedł z więzienia w październiku ub. roku. Wkrótce ponownie uaktywnił się. W listopadzie i grudniu był zmorą mieszkańców bielskich osiedli Złote Łany i Polskich Skrzydeł oraz Czechowic-Dziedzic.

Więcej czytaj w Dzienniku Zachodnim.

Reklama

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu czecho.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.