Wiadomości
- 23 lipca 2008
- wyświetleń: 2134
Gibson Group nie rezygnuje z Silesii
Tom Gibson nie rezygnuje z Silesii. Decyzja o unieważnieniu przetargu na sprzedaż kopalni bardzo go dotknęła. Może wytoczyć ciężkie działa, ale nie chce. Przynajmniej nie teraz. Na razie chce wznowić rozmowy z zarządem Kompanii Węglowej.
- Nie składamy broni - zapowiada Zbigniew Wasilkowski, jeden z dyrektorów Gibson Group International Limited. Wczoraj w siedzibie związków zawodowych Silesii przedstawiciele szkockiego koncernu przedstawili dalsze posunięcia związane z kupnem czechowickiego zakładu.
Przy stole obok związkowców poza Wasilkowskim usiedli drugi dyrektor GGI Bert Stockley oraz Tadeusz Mroziński, reprezentujący interesy firmy z Glasgow w Polsce. Tomowi Gibsonowi przeszkodziły w przyjeździe umówione wcześniej badania kontrolne (w zeszłym roku przeszedł operację serca). W Czechowicach ma pojawić się niebawem.
Szkoci opisali szczegółowo mozolną biurokratyczno-prawną drogę związaną z przetargiem i dwie główne przeszkody, które na niej napotkali. Bert Stockley powiedział, że przez konieczność wprowadzenia korekty w opisie do 4 milionowego wadium (komisja przetargowa miała wątpliwości co do gwarancji jego wniesienia), GGI stracił 2,5-3 miesięcy. Gwarancje zostały zaakceptowane w lutym.
Kolejną przeszkodą była sprawa koncesji na wydobycie węgla. Do marca koncern z Wysp Brytyjskich reprezentowała w Polsce spółka Silesia i to ona miała być beneficjentem koncesji. Następnie miała nią być GGI sp. z o.o. W kwietniu Szkoci usłyszeli, że koncesji nie może otrzymać spółka-córka, a jedynie oddział firmy. Załatwianie procedury prawnej w Szkocji trwało do czerwca. Gibson zdawał sobie sprawę z tego, że data finalizacji sprzedaży była zagrożona. Dlatego oświadczył zarządowi KW, że w nieprzekraczalnym terminie do 30 września podtrzymuje gwarancje bankowe oraz cenę. Przed 30 czerwca firma złożyła wniosek o rejestrację oddziału oraz dokumenty do ministerstw i UOKiK.
Więcej czytaj w Dzienniku Zachodnim.
Przy stole obok związkowców poza Wasilkowskim usiedli drugi dyrektor GGI Bert Stockley oraz Tadeusz Mroziński, reprezentujący interesy firmy z Glasgow w Polsce. Tomowi Gibsonowi przeszkodziły w przyjeździe umówione wcześniej badania kontrolne (w zeszłym roku przeszedł operację serca). W Czechowicach ma pojawić się niebawem.
Szkoci opisali szczegółowo mozolną biurokratyczno-prawną drogę związaną z przetargiem i dwie główne przeszkody, które na niej napotkali. Bert Stockley powiedział, że przez konieczność wprowadzenia korekty w opisie do 4 milionowego wadium (komisja przetargowa miała wątpliwości co do gwarancji jego wniesienia), GGI stracił 2,5-3 miesięcy. Gwarancje zostały zaakceptowane w lutym.
Kolejną przeszkodą była sprawa koncesji na wydobycie węgla. Do marca koncern z Wysp Brytyjskich reprezentowała w Polsce spółka Silesia i to ona miała być beneficjentem koncesji. Następnie miała nią być GGI sp. z o.o. W kwietniu Szkoci usłyszeli, że koncesji nie może otrzymać spółka-córka, a jedynie oddział firmy. Załatwianie procedury prawnej w Szkocji trwało do czerwca. Gibson zdawał sobie sprawę z tego, że data finalizacji sprzedaży była zagrożona. Dlatego oświadczył zarządowi KW, że w nieprzekraczalnym terminie do 30 września podtrzymuje gwarancje bankowe oraz cenę. Przed 30 czerwca firma złożyła wniosek o rejestrację oddziału oraz dokumenty do ministerstw i UOKiK.
Więcej czytaj w Dzienniku Zachodnim.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu czecho.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.